Polski
Gamereactor
artykuły
Watch Dogs

Watch Dogs i bezpieczeństwo w sieci?

Watch Dogs pokazuje, że bezpieczeństwo w sieci w wykreowanym przez grę świecie praktycznie nie istnieje. Czy zatem ta wizja, swego rodzaju „cyberrzeczywistość", jest już faktem?

HQ

Watch Dogs pokazuje, że bezpieczeństwo w sieci w wykreowanym przez grę świecie praktycznie nie istnieje. Czy zatem ta wizja, swego rodzaju „cyberrzeczywistość", jest już faktem?

Prawie pięćdziesiąt lat temu Billy Joel śpiewał, że „jutro jest dziś". Technologiczny postęp, jaki dokonał się w ciągu ostatnich trzydziestu lat i wciąż dokonujący się na naszych oczach, aż prosi się o stwierdzenie, że nawet „pojutrze jest już dziś".

Jesteś pewny swego bezpieczeństwa?

Jeszcze 15 lat temu zakupy telefonem, samo prowadzące się auto czy wirtualna rzeczywistość były odległą przyszłością, jeśli nie wymysłem rodem z science-fiction. Teraz sami denerwujemy się, gdy przelew internetowy wczytuje się za długo, a w sklepie jest zepsuty terminal; nie dziwią nas też powszechnie dostępne drony, stające się nowym trendem komunijnym. Posilając się wszechobecną technologiczną pożywką, w połowie 2014 roku Ubisoft wydał grę Watch Dogs, w której wcielamy się w zdolnego hakera, Aidena Pearce'a. Akcja toczy się w Chicago czasów teraźniejszych, a miasto oplecione jest siecią CtOS (Central Operating System), która kontroluje tak miejską infrastrukturę, jak i niemal każdy krok mieszkańców.

Watch DogsWatch Dogs
Świat stoi przed Tobą otworem. Ty przed nim również
To jest reklama:

Mimo że gra zdaje się być nieco przesadzona, to jednak sama perspektywa miasta sterowanego przez system (a co za tym idzie korporacje, które ten system stworzyły) jest o tyle ciekawa, o ile nie tak odległa. Nie możemy smartfonem zatrzymać pociągu, wysadzić ukrytych pod ulicą rur czy podnieść mostu, jednak rzeczywistość serwuje nam wiele form kontroli, do której - jak to w życiu bywa - mają dostęp nieliczni. I choć CtOS świetnie radzi sobie w zarządzaniu Chicago, to ma parę poważnych błędów, które owi „nieliczni" potrafią wykorzystać. Tak jak i w naszym codziennym życiu.

Cyberprzestępcy, hakerzy, złodzieje - niezależnie od użytej nomenklatury, ludzie sprytniejsi od systemu kradną nasze pieniądze i dane. Nie chodzi o to, że bezpieczeństwo w sieci nie istnieje, ale jest bardzo trudne do osiągnięcia, szczególnie, jeżeli nie zna się sposobów, z jakich „ci źli" korzystają.

Bez specjalnej kieszeni w spodniach (tzw. Kieszeni Faradaya), pochłaniającej fale radiowe, narażamy się na kradzież poufnych danych (jak i pieniędzy) z karty kredytowej czy telefonu. Nie tak dawno temu sam mBank uczulał, by po dwakroć sprawdzać treść smsów autoryzujących transakcję - bardzo łatwo bowiem machinalnie przepisać otrzymany kod, nie sprawdzając ani danych nadawcy, ani tym bardziej swoich. Wirusów jest mnóstwo - od tych adware'owych, czyli spamujących reklamami, po te najniebezpieczniejsze - przejmujące kontrolę nad komputerami i wszelkimi danymi, jakie w nich umieszczamy.

To jest reklama:
Watch Dogs
O, pełne konto! A nie, już nie

Bezpieczeństwo w sieci... I nie tylko

Kontrolowanie auta smartfonem też nie jest już fikcją - pół roku temu Land Rover zaprezentował aplikację na telefon, połączoną z autem (bądź auto połączone z aplikacją), które - choć zasięg ma niewielki, bo tylko 10 metrów - pozwala na zdalne sterowanie własnym samochodem. 6 km/h to nie jest może zabójcza prędkość, ale wystarcza na pokonanie trudnych górskich odcinków czy też zaparkowanie w logistycznie niemożliwym do zaparkowania miejscu. Chińska marka BYD (akronim od Build Your Dreams) zaprezentowała 4 lata temu model F3 Plus, który na specjalnie zaprojektowanym pilocie posiada przyciski pozwalające na zdalne sterowanie autem - mamy więc do dyspozycji w pełni gabarytową (chińską) zabawkę.

Chociaż nadal nie jest to zjawisko występujące na taką skalę, jak w Watch Dogs, to jednak jest się czego bać - cyberprzestępczość jest coraz bardziej powszechna, coraz bardziej niebezpieczna i coraz bardziej podstępna - nieopatrzne zainstalowanie potencjalnie zaufanej wtyczki czy aktualizacji może prowadzić do oddania hakerom pełnej kontroli nad naszymi danymi.

Jak się zatem przed tym bronić? Antywirus i odpowiednia doza zdrowego rozsądku powinny wystarczyć. Jeśli jednak i to zawiedzie, pozostaje wyciągnąć wtyczkę. Nawet CtOS nie jest na to odporny.

Watch Dogs
Może i nam by się czasem przydał taki mały blackout?

Powiązane teksty

0
Watch Dogs i bezpieczeństwo w sieci?

Watch Dogs i bezpieczeństwo w sieci?

PUBLICYSTYKA. Przez Piotr Pisiewicz

Watch Dogs pokazuje, że bezpieczeństwo w sieci w wykreowanym przez grę świecie praktycznie nie istnieje. Czy zatem ta wizja, swego rodzaju „cyberrzeczywistość", jest już faktem?



Wczytywanie następnej zawartości