The Nioh Collection

W grach z serii Nioh Team Ninja stworzył bardziej niż żywe kreacje prawdziwych i mistycznych postaci oraz fantastyczną historię, luźno opartą na wydarzeniach zaczerpniętych z japońskiego okresu Sengoku. Nioh opowiada o zepsuciu ludzi, którzy z pomocą demonicznego źródła energii o nazwie Amrita zyskują złowrogie moce Yokai, a z czasem kompletnie się w nich zatracają. Motywy fabularne często da się przewidzieć, ale przyciągająca wzrok oprawa i spójność narracji w pewnym stopniu to rekompensują.

W Niohu dobrze znana mieszanka lekkich i ciężkich ataków została rozszerzona o trzy pozycje bojowe, które stopniowo zamieniają zadane obrażenia na mobilność. Ponadto pasek wytrzymałości, który określa, ile akcji możemy połączyć, zanim trzeba będzie się wycofać, został rozszerzony o element rytmiczny, nagradzający dobre wyczucie czasu. Kombinacje, zaklęcia i narzędzia ninja otwierają różne możliwości sytuacyjne. W Niohu 2 znajduje się na dodtek pasek many, używany do specjalnych umiejętności Yokai, które pomogą nam wyjść z niebezpiecznych sytuacji.

Obie gry doczekały się niedawno rewydania na PlayStation 5 w postaci The Nioh Collection. Już wcześniej były grywalne na nowej konsoli dzięki wstecznej kompatybilności, która sama w sobie zapewnia znaczący wzrost wydajności w porównaniu ze sprzętem ósmej generacji. Jednak zremasterowane wersje Niohów oferują dodatkowo prędkość wczytywania bliską zeru, podczas gdy oryginał każe poczekać około 20-30 sekund na rozpoczęcie gry i za każdym razem w przypadku śmierci. Różnica jest zauważalna, biorąc pod uwagę, ile razy będziemy ginąć (lub wyłączać konsolę z frustracji).

Drugą różnicą jest tryb 120 kl./s, który znacznie pogarsza wizualia obu gier, ale w zamian oferuje nieskazitelnie płynną rozgrywkę. Największe cięcia graficzne widać po Niohu 2 ze względu na to, że jest po prostu dużo ładniejszy od poprzednika, szczególnie w zakresie szczegółowości cienia. Poza tym mamy do wyboru jeszcze dwa inne tryby: 4K oraz wydajność. Generalnie z tego wszystkiego najbardziej podobał mi się tryb jakości grafiki - zapewniał stałą liczbę klatek na sekundę, a przy okazji zachwycał widokami.

Poza ulepszeniami warstwy technicznej kolekcja Nioh oferuje bardzo wiele za 339,00 zł. Sama pierwsza część zajmuje około pięćdziesięciu godzin, a jej następca jest jeszcze bardziej przepakowany treścią. Obie gry doczekały się w sumie sześciu sporych rozszerzeń, z których każde trwa od sześciu do dziesięciu godzin. To, jak szybko uda nam się przedrzeć przez całą tę zawartość, zależy przede wszystkim od naszych własnych umiejętności. Wyzwanie będzie spore.

Gry souls-like są uważane za dość wymagające, ale duże zainteresowanie gatunkiem udowadnia, że koniec końców nie jest on tak nieprzystępny, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Kolekcja Nioh to świetna okazja dla osób niezaznajomionych z tematem, by kupić dużo treści w najlepszej możliwej formie, oszczędzając określoną kwotę pieniędzy. Należy jednak pamiętać, że Nioh jest jednym z trudniejszych przedstawicieli tego nurtu i nie pozostawia wiele miejsca na błędy, karając każde potknięcie bardzo surowo. Co więcej, dotyczy to nie tylko pojedynków z trudnymi przeciwnikami, ale także projektu poziomów i rozmieszczenia przeszkód.

Każdy, kto ma już jakieś doświadczenie z Niohem, może przenieść swoje postępy z PlayStation 4 do zremasterowanej kolekcji (przy okazji odblokowuje to wiele posiadanych już trofeów w nowej wersji gry). Na dodatek wydanie obsługuje haptyczne sprzężenie zwrotne kontrolera DualSense, choć technologia ta nie zapewnia znaczących korzyści w grach tego typu. Podczas niszczenia obiektów pad wibruje delikatnie, a triggery symulują opór podczas strzelania z broni dystansowej. Team Ninja zaimplementował również funkcję Aktywności, ale jako że wskazówki nie zawierają najważniejszych informacji o grze, wydają się raczej bezużyteczne.

Doświadczyłem paru błędów związanych z dźwiękiem i obrazem, ale poza tym obie gry działają na PS5 bardzo płynnie. Kolekcja Nioh to imponujące połączenie dwóch solidnych tytułów akcji, co czyni ją idealnym punktem wyjścia dla każdego, kto do tej pory omijał serię i jest gotów nadrobić zaległości. Niestety pod koniec rozgrywka zaczyna bardzo nużyć, ale jeśli dobrze poradzimy sobie z wyzwaniami, odblokujemy mnóstwo zawartości, której warto poświęcić dodatkowy czas. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że Team Ninja postanowił skupić się teraz na innych projektach. Miejmy nadzieję, że deweloper znajdzie inspirację i nabierze doświadczenia, zanim ponownie napuści Yokai na Japonię.