Polski
Gamereactor
recenzje
The Medium

The Medium

Nie trzeba być medium, by dostrzec prawdę o The Medium.

HQ
The Medium

Bloober Team w początkowych latach swojego istnienia miewał zarówno wzloty, jak i upadki. Złośliwi, zwłaszcza z rodzimego podwórka, napiszą, że tych drugich miał zdecydowanie więcej. Nie da się jednak ukryć, że dla graczy spoza naszego kraju studio kojarzy się bardziej z dobrze wykonanymi i mocnymi fabularnie horrorami. Mówi się, że firmy tworzące gry wideo ocenia się po ostatnim wydanym tytule. Coś w tym jest i jeśli owo stwierdzenie sprawdzi się również teraz, niewątpliwie przyszłość krakowskiego Bloobera maluje się jasnymi barwami. The Medium to najbardziej przemyślany, dojrzały i dopracowany projekt tego dewelopera.

Warstwy Strachu

I w zasadzie na tym mógłbym zakończyć, ale tak łatwo nie będzie. Pomysł na The Medium zrodził się w głowie szefa studia, Piotra Babieno, już wiele lat temu, ale nim gra ujrzała światło dzienne, musiała ulec zdecydowanie potrzebnej metamorfozie. Chociażby pod względem technologicznym produkcja jeszcze dwie generacje temu nie miałaby najmniejszych szans zaistnieć, na poprzedniej - z bólem. I wcale nie dlatego, że Medium jest szczytowym osiągnięciem branży, jednak nie da się nie docenić jego kunsztu artystycznego.

The Medium
To jest reklama:
The Medium

W naszej rozmowie sprzed kilku lat Piotr podkreślił, że zależy mu, aby w dosłownie każdym momencie rozgrywki gracz chciał się zatrzymać i uwiecznić The Medium na zrzucie ekranu, a następnie ustawić go na tapecie swojego urządzenia. Przyznaję, że wówczas pomysł ten wydał mi się z grubsza przesadzony, jednak już od pierwszych minut obcowania z grą czułem, że udało się tego dokonać. Nie było w zasadzie sceny, w której chociaż na chwilę nie zatrzymałem niczym turysta z aparatem. Z uwagi na spoilery nie mogę zaprezentować tu wszystkich wspaniałości wizualnych, ale myślę, że już w dniu premiery gry sieć zostanie wręcz zalana pięknymi i zarazem niepokojącymi zrzutami ekranu.

Mówiąc o grafice, nie sposób pominąć kluczowego aspektu The Medium, którym jest przechodzenie pomiędzy dwoma światami: materialnym oraz duchowym. Ten drugi, bardziej przerażający i surrealistyczny, inspirowany jest między innymi dziełami Zdzisława Beksińskiego, a fanom gatunku niewątpliwie kojarzył będzie się z doskonałym Silent Hill. Świat duchowy szokuje pomysłem i pieczołowitością. Jest przedstawiony tak autentycznie, że mógłbym nawet w tę wizję uwierzyć, co przeraża mnie samo w sobie. Być może zatwardziali fani stwierdzą, że to stwierdzenie na wyrost, ale zaryzykuję: The Medium to moja ulubiona odsłona Silent Hill, taka, na którą czekałem długie lata.

To jest reklama:
The Medium
The Medium

Zresztą, dwa światy to nie jedyne nawiązanie do Cichego Wzgórza. Akiry Yamaoki nie trzeba przedstawiać, jego muzyczne dokonania w świecie gier wideo są bardziej niż rozpoznawalne. W The Medium kultowy kompozytor połączył swoje siły z Arkadiuszem Reikowskim i muszę przyznać, że dzięki temu duetowi atmosfera gry stała się niemal namacalna i nawet długo po rozgrywce pozostawia wielogodzinny niedosyt. Jakby tego było mało, powróciła także znana ze współpracy z Yamaoką Mary Elisabeth McGlynn, która zaśpiewała w kluczowych scenach, i choć bardzo świerzbią mnie palce, zdaję sobie sprawę, że jakiekolwiek kontynuowanie tego wątku odebrałoby wam to, co najprzyjemniejsze. Napiszę więc jedynie, że gdy tylko ścieżka dźwiękowa będzie już dostępna, długo nie opuści moich playlist.

Kto obserwuje obserwatora?

Celowo opisowi świata duchowego poświęciłem mniej miejsca, bo zdaję sobie sprawę, że ten będzie opiewany niemal w każdym tekście. Warto jednak zatrzymać się nieco przy świecie realnym, który pod wieloma względami jest znacznie bardziej atrakcyjny. Akcja The Medium osadzona została w Krakowie lat dziewięćdziesiątych, co już samo w sobie z perspektywy dzisiejszych czasów wydaje się intrygujące, obce, a nawet egzotyczne. Starsi gracze z Polski docenią zapewne dbałość twórców o detale i to, jak niesamowicie udało im się przenieść dawne realia do świata gry, gdy zobaczą przedmioty widziane za młodu w domach dziadków i na ulicach. Każda scena pełna jest charakterystycznych metalowych koszyczków do szklanek z epoki PRL-u, religijnych obrazów, wzorów na dywanach, klasycznych samochodów i staromodnych ubrań. The Medium to istny wehikuł czasu.

The Medium
The Medium

Muszę się do czegoś przyznać. Nie przepadam za poprzednimi grami Bloober Team. Nie uważam, że są złe, ale kiepsko wychodzi mi wrzucie się w horrory z perspektywy pierwszej osoby. Zmiana na trzecioosobową, statyczną kamerę, niemal jak w pierwszych Resident Evil czy właśnie Silent Hill, okazała się w moim przypadku strzałem w dziesiątkę i jeszcze bardziej pogłębiła imersję. To, co jednak kupiło mnie całkowicie, to niesamowicie budowana narracja i reżyseria każdej sceny. W grze nie uświadczymy typowych dla amerykańskich horrorów wyskakujących straszaków, tzw. jump scare'ów. Groza nasila się tutaj poprzez nastrój opowieści oraz spotkania z Paszczą - powiedzmy, że głównym przeciwnikiem w grze - jednak nawet te konfrontacje nie są przeprowadzane w sposób dosłowny. Niczym w rewelacyjnym Demento (Haunting Ground) uciekamy, skradamy się i wykorzystujemy spryt, by pokonać naszego oprawcę. Starcia są za każdym razem inne, a więc nie nużą i dzięki temu trudno oczekiwać nieoczekiwanego.

Choć bogactwo gry skutecznie odciąga mnie od rzeczy najważniejszej, to w końcu nadszedł właściwy moment, by pochylić się nad protagonistką oraz jej mocami. W The Medium wcielamy się w młodą kobietę o imieniu Marianna, która jest tytułowym medium. Nabyty dar, a czasem przekleństwo, pozwala jej nie tylko dostrzec to, czego inni nie widzą, ale przede wszystkim poruszać się po dwóch płaszczyznach egzystencji. I właśnie przechodzenie pomiędzy światami stanowi główny filar rozgrywki. Często postawieni jesteśmy w obliczu wyzwania, które należy pokonać po jednej stronie lustra, dzięki czemu w jego odbiciu zajdą zmiany, które pozwolą pójść fabule do przodu. Choć The Medium opiera się głównie na rozwiązywaniu licznych zagadek logicznych i środowiskowych, nie są one na tyle wymagające, by wstrzymywały postępy. Bywają co prawda momenty, w których można zaciąć się na dłużej, ale raczej przez brak połączenia jednego faktu z drugim lub zwyczajne przeoczenie. Rozwiązanie zawsze znajduje się tuż przed naszymi oczami i twórcy bardzo zręcznie podsuwają nam podpowiedzi, zarówno w formie stosownych ujęć, jak i bardziej namacalnych wskazówek w formie papierowej. Krótko mówiąc, dla węszącego nic trudnego. Ja w zasadzie przeszedłem całość jednym tchem, ale też nie śpieszyłem się za bardzo. Jeśli jesteście ciekawi czasu rozgrywki, ta starcza na około dziesięć godzin. Znacznie mniej, jeśli jedynie przebiegniecie fabułę - czego nie polecam.

The Medium
The Medium

Smutek

Niestety nie ma tworów idealnych i nad The Medium można również czasem uronić łzę. Choć po przejściu gry dopytałem autorów o ewentualne poprawki na dzień premiery, ci nie mogli ich zagwarantować. Zatem z obowiązku muszę napisać, że ostatnie etapy borykają się z licznymi problemami. Pod koniec przygoda potrafi mocno klatkować, co bardzo psuje odbiór ostatnich scen. W tych samych fragmentach występują również kłopoty z doczytywaniem tekstur. Na modelach postaci zaś, głównie na twarzach, pojawiają się artefakty graficzne typu świecących, różowych sześcianów.

Bardzo szkoda, że wszystkie niedociągnięcia techniczne występują w ostatnich fragmentach przygody w takim natężeniu, bo właśnie wtedy emocje idą w górę i każdy, nawet najmniejszy zgrzyt odczuwa się podwójnie. Na szczęście deweloperzy zdają sobie sprawę z problemów i zapewniają, że już nad nimi pracują. Być może nawet łatka premierowa zdoła wyeliminować błędy, o których napisałem.

The Medium
The Medium

Muszę też skarcić autorów Medium za brak polskiego udźwiękowienia. Pomimo rewelacyjnie dobranych aktorów, którzy wykonali kawał solidnej roboty, trudno mi było poczuć atmosferę rodzimych realiów bez znajomych głosów. Słuchanie wymawianych po angielsku polskich imion i nazw notorycznie wybijało mnie z imersji. O to również zapytałem twórców i na szczęście dubbing jest w planach. Na kiedy? Tego niestety nie wiem, bo największy szkopuł tkwi w synchronizacji głosów z ruchem ust postaci, ale na pewno możemy spodziewać się, że w przyszłości usłyszymy polską Mariannę.

Moje Ciche Wzgórze

Przez wiele lat nie byłem fanem gier Bloober Team, ale w The Medium odnalazłem swoje Ciche Wzgórze, na które od lat czekałem. To tytuł, którego próżno szukać u konkurencji, to tak naprawdę gra, jakich się już dzisiaj nie robi. Bo bliżej jej do Fatal Frame, Haunting Ground czy nawet Clock Tower niż do obecnie serwowanych horrorów. Nie trzeba być medium, by dostrzec to, co naprawdę skrywa The Medium: bogate, wielowątkowe, prawdziwe i mocne doświadczenie, które fascynuje swoim światem przedstawionym, a nawet dwoma. Mam nadzieję, że z czasem Bloober rozwinie swoją nową markę o inne media. Komiksy, książki, może serial? Czas pokaże, a skrycie liczę na wszystkie trzy opcje.

09 Gamereactor Polska
9 / 10
+
Imponująca technologia dwóch światów; protagonistka, z którą łatwo sympatyzować; intrygujący scenariusz i narracja środowiskowa; konfrontacje z Paszczą; różnorodne zagadki, które nie przytłaczają; niesamowity nastrój polskich lat 90.; udźwiękowienie.
-
Pod koniec gry pojawiają się liczne problemy natury technicznej; brak polskiego dubbingu akurat w tym przypadku bardzo boli.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości