Polski
Gamereactor
artykuły
Assassin's Creed Odyssey

Podsumowanie dekady - seria Assassin's Creed

Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone.

HQ
Assassin's Creed Odyssey

W ciągu minionej dekady światło dzienne ujrzało aż dziewięć pełnoprawnych odsłon serii Assassin's Creed, dziesięć spin-offów wszelkiej maści i pięć remasterów - w sumie dwadzieścia cztery okazje (a nawet więcej, bo niektóre remastery to wydania zbiorowe), by zapoznać się z tym pogmatwanym uniwersum. Chyba każdy gracz choć raz zetknął się z cyklem pseudohistorycznych skradanek, który zadebiutował w 2007 roku (i początkowo miał być tylko kolejną odsłoną Księcia Persji, dodajmy dla porządku) i nikomu raczej przedstawiać go nie trzeba - ale może warto zapoznać z chronologią i zmianami, jakie zaobserwowaliśmy w tej dekadzie, bo jest ich sporo. Byliśmy świadkami, jak z prostej skradanki nastawionej na beznamiętne usuwanie kolejnych celów seria przerodziła się w wannabe erpega.

Długo zastanawialiśmy się w redakcji, w której kategorii podsumowań ostatniego dziesięciolecia warto wspomnieć o Assassin's Creed - w przygodowych grach akcji, sandboxach, a może skradankach? - ale uznaliśmy, że najlepiej będzie zabrać naszych czytelników na długą wycieczkę po świecie asasynów i templariuszy. Co zmieniło się w serii na przestrzeni całej dekady? Zapnijcie pasy!

Lata 2010-2012. Pożegnanie z Desmondem

Assassin's Creed rozpoczyna dekadę Brotherhoodem (16 listopada 2010), fenomenalną kontynuacją świetnie przyjętej „dwójki". Mija rok od czasu premiery Assassin's Creed II, a Ubisoft ustanawia dwunastomiesięczny cykl wydawniczy swojej serii, jednocześnie już przy trzeciej odsłonie zaburzając jej numerację. „Bractwo" bezpośrednio wznawia rozgrywkę od momentu zakończenia drugiej części, kopiując wszystkie jej najlepsze elementy i dokładając od siebie jeszcze kilka nowości, w tym oczywiście genialny system bractwa, który w następnych iteracjach zostanie jeszcze bardziej rozszerzony, a następnie zapomniany. Kontynuacja nie okazuje się tak przełomowa, jak jej prequel, jednak wprowadza sagę na jeszcze wyższy poziom, zaskakując graczy powrotem włoskiego szlachcica (według głównych założeń w każdej odsłonie poznajemy losy innego bohatera), który w przyszłości stanie się ucieleśnieniem serii, a każdy kolejny protagonista będzie musiał zmierzyć się z jego widmem.

To jest reklama:
Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: Brotherhood (16.11.2010)

I nic dziwnego, bo Ezio powróci raz jeszcze, w Revelations. Kolejna odsłona cyklu trafia do sklepów 15 listopada 2011 i jako jeden z czołowych systemów zabawy ponownie proponuje system bractwa, tym razem przeprojektowany, wprowadzający między innymi misje lojalnościowe dla towarzyszy. Poza tym trudno dostrzec większe zmiany pod względem mechanicznym, jednak na graczach największe wrażenie robi powrót do brudnych okolic znanych z pierwowzoru (w tej części Ezio podąża śladami Altaira, protagonisty pierwszego Assassin's Creed) i pięćdziesięcioletni bohater, który z nastoletniego casanovy przeobraził się w szanowanego mentora asasynów. To również pierwsza gra z serii, która tak bardzo postawiła na filmowość, a skakanie po rozpadających się grobowcach i górskie ucieczki bardziej przypominają cykl Uncharted niż Assassin's Creed. Revelations kończy jako uznana odsłona, dopinając wszystkie wątki związane zarówno z Eziem, jak i Altairem.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: Revelations (15.11.2011)
To jest reklama:

30 października 2012 roku przynosi graczom dwie odsłony cyklu - pełnoprawną kontynuację w formie Assassin's Creed III (mimo „trójki" w nazwie jest to oficjalnie piąta część) oraz spin-off na PS Vitę: Assassin's Creed III: Liberation. Po aż trzech częściach poświęconych przygodom zawadiackiego Ezia Auditorego da Firenze przyszedł czas na nowego bohatera. Zarówno Connor, jak i sama „trójka" nie zostają przyjęte przez graczy zbyt ciepło, choć ci nie mogą wiedzieć, że upływ czasu zmieni ich perspektywę. Assassin's Creed III udaje się przebudować od podstaw nie tylko silnik gry, co czyni ją płynniejszą i zdecydowanie bardziej rzeczywistą, ale przede wszystkim przeprojektować ją na każdy możliwy sposób: po raz pierwszy ukazując templariuszy jako przeciwną stronę konfliktu, a nie bezmyślnych złoczyńców; wprowadzając bitwy morskie, które w przyszłości staną się jednym z filarów serii i pchną Ubisoft do stworzenia części opartej głównie na tej mechanice; czyniąc bractwo jeszcze bardziej spersonalizowanym (każdy z rekrutowanych przez Connora asasynów posiada własną historię); oferując najbardziej rozbudowany wątek współczesny; i wreszcie rozpoczynając tak zwaną trylogię Kenwayów.

Connor jest zupełnie innym bohaterem niż Ezio - zdaniem wielu graczy markotnym i nieprzyjemnym, lecz trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę jego pochodzenie (to pół-Indianin, pół-Brytyjczyk walczący o niepodległość Ameryki). W rzeczywistości jest to jednak bohater w głębi serca bardzo ciepły, niewinny wręcz, szukający aprobaty u swojego ojca-templariusza, wiecznie targany przez życiowe rozterki. Mimo niezaprzeczalnej głębi „trójka" zostaje skrytykowana w głównej mierze za wolne tempo akcji, nieciekawego protagonistę i „zbyt szerokie ulice Bostonu", które wpływają na fundament serii, jaki stanowi wspinanie się po wysokich budynkach.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed III (30.10.2012)

Wraz z Assassin's Creed III tego samego dnia na rynek trafia spin-off tytułu - Liberation. Choć poboczna odsłona boryka się z problemami, które w tym okresie zwykły nękać gry z PS Vity (spore, lecz puste lokacje i specyficzny dla architektury sprzętu level design), nie przeszkodzi jej to w otrzymaniu dwóch remasterów. Produkcja jako pierwsza w historii serii pozwala wcielić się w protagonistkę - Aveline de Gandpre, co umożliwia jej wprowadzenie mechanik, na które dotychczas nie było miejsca (uwodzenie strażników, przebieranie się za damę lub służkę).

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed III: Liberation (30.10.2012)

Assassin's Creed III dość kontrowersyjnie kończy erę Desmonda, pozbawiając bohatera życia. Wszyscy zaczynają zadawać sobie pytanie: co dalej z serią? A Ubisoft już zna odpowiedź.

Rok 2013, czyli czas piratów

Rok później debiutuje czwarta część cyklu: Assassin's Creed IV: Black Flag (29 października 2013) i zostaje uznana za najlepszą grę o piratach w historii, lecz nie o asasynach. Choć graczom wydaje się, że Black Flag niewiele wspólnego ma z marką, za cztery lata zmienią zdanie.

Po śmierci Desmonda deweloperzy decydują się na wprowadzenie nowego protagonisty, którym okazuje się bezimienny pracownik Abstergo, korporacji prowadzonej przez współczesnych templariuszy. W tych sekwencjach kamerę ustawiono z perspektywy pierwszej osoby, by nie pokazać nawet twarzy bohatera. Na osłodę do gry dorzucono wstawki z Shaunem i Rebeccą, lubianymi przez fanów przyjaciółmi Desmonda, którzy od tej pory będą co jakiś czas pojawiać się w nowych odsłonach, lecz nie odegrają już tak ważnej roli jak poprzednio.

Przechodząc do meritum, Black Flag przedstawia historię Edwarda Kenwaya, dziadka Connora i pochodzącego z Walii XVIII-wiecznego pirata. Jak wspomniano, to z cyfrowych krwi i kości gra o piratach, i choć porusza wątek konfliktu na linii asasyni-templariusze, to sam protagonista do końca rozgrywki nie dołączy do kreda, mimo że ukończy odpowiednie szkolenie. Gra kładzie niemal stuprocentowy nacisk na bitwy morskie, czyli coś, co szczególnie przypadło graczom do gustu już w „trójce". Na lądzie spędza się tu mniej niż połowę całej zabawy, a co za tym idzie - nie ma zbyt wiele czasu na asasynowanie. Zamiast tego postawiono na poszukiwanie podwodnych skarbów, zatapianie wrogich okrętów, rozwijanie statku i skórowanie morskich zwierząt.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed IV: Black Flag (29.10.2013)

Black Flag podoba się jednak graczom tak bardzo, że na jego podstawie zostanie wydana gra Assassin's Creed Pirates (5 grudnia 2013) opracowana z myślą o przeglądarkach i smartfonach, która już w pełni skoncentruje się na rozgrywanych w czasie rzeczywistym bitwach morskich, a sama mechanika będzie nękać produkcje spod ręki Ubisoftu jeszcze wiele lat.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed Pirates (05.12.2013)

Lata 2014-2015. Zakończenie trylogii Kenwayów i dylogia europejska

2014 rozpoczyna się wydaniem remastera Assassin's Creed III: Liberation HD (14 stycznia) po raz pierwszy na PC i konsole siódmej generacji. Jak to z portami gier z urządzeń przenośnych bywa, produkcja w swojej nowej wersji nie okazuje się szczególnie zachwycająca i otrzymuje słabsze noty niż oryginał.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: Liberation HD (14.01.2014)

Prawdziwa bomba nadeszła dziesięć miesięcy później, gdy historia zatoczyła koło i na rynku ponownie pojawiły się dwie odsłony serii jednocześnie: Assassin's Creed: Rogue i Assassin's Creed: Unity (11 listopada 2014). Rogue opracowano z myślą o siódmej generacji konsol, a sama gra miała stanowić pomost między trylogią Kenwayów a Unity, które z kolei ukazało się już na ósmej generacji i stanowiło pierwszą część dylogii europejskiej.

Rogue jest zatem oczywiście produkcją znacznie brzydszą - to znaczy dopasowaną do standardów „trójki" i „czwórki", ale w porównaniu z przepięknym Unity, grą, która pod względem wizualnym wyprzedziła swoje lata, nie prezentuje się zbyt ciekawie, toteż wielu graczy ignoruje tytuł, myśląc o nim jak o kolejnym, niewartym uwagi spin-offie. Jeśli tak właśnie pomyśleli, był to duży błąd z ich strony, ponieważ Rogue stanowi pełnoprawne zakończenie trylogii amerykańskiej i bezpośrednio łączy ją z Unity.

Poza standardowymi już bitwami morskimi i wszystkim, do czego do tej pory przyzwyczaiły nas „Asasyny", Rogue jako pierwsza i jedyna odsłona pozwala wcielić się w templariusza (co prawda w „trójce" mieliśmy okazję sterować przedstawicielem tej grupy, ale tylko przez kilka rozdziałów). Niestety, choć pomysł wydaje się szalenie ciekawy, nie przekłada się w żaden sposób na nowe mechaniki zabawy, oferując dokładnie to, co poprzednie części, co prawdopodobnie w przyszłości stanie się jego gwoździem do trumny.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: Rogue (11.11.2014)

Jeśli chodzi o Assassin's Creed: Unity, jest to pierwsza część po „trójce", której udaje się tak bardzo przebudować serię. W grze zrezygnowano z wydłużających rozgrywkę bitew morskich i postawiono na powrót do korzeni - zamknięte miasto Paryż za czasów rewolucji francuskiej i charyzmatyczny Arno mają przywodzić na myśl weneckie ulice i młode lata Auditorego, a związek protagonisty z templariuszką Elise nawiązuje do relacji Altaira i Marii. Ponadto, co zabawne, Unity to pierwsza odsłona umożliwiająca... kucanie (i brzmi to naprawdę niewiarygodnie, jako że Assassin's Creed to nomen omen seria skradanek). Jakby tego było mało, Ubisoft chwali się przeprojektowaniem całego systemu poruszania się postaci, dzięki któremu wspinanie się po dachach w tej serii nigdy nie wyglądało tak realistycznie.

Prześcignięcie konkurencji w kwestii grafiki skutkuje niestety niezliczoną ilością błędów po premierze - gra po prostu nie wytrzymała tego poziomu piękna. Tytuł zgarnia również baty za niedopracowany tryb kooperacji, którym był reklamowany. Choć sam system sprawia frajdę swoją pomysłowością i wykonaniem, jest przy tym tak zbugowany, że na stałe zniechęca do siebie graczy. Mimo tych wszystkich problemów (a może dzięki nim) Unity staje się na tyle popularne, by otrzymać mobilną aplikację: Assassin's Creed Unity Companion, która pozwala między innymi odblokować dodatkową zawartość w grze. Niedługo później w związku z rosnącym niezadowoleniem zostanie ona wycofana z obiegu, a powiązana z nią zawartość zostanie udostępniona w Unity wraz z aktualizacją.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: Unity (11.11.2014)

Po premierze Unity gracze nabierają dystansu i wzmaga się w nich niesmak do serii ze względu na liczne błędy, a dwunastomiesięczny cykl wydawniczy zostaje srogo skrytykowany. W odzyskaniu reputacji nie pomaga również pierwsza odsłona trzyczęściowego Assassin's Creed Chronicles: China (24 kwietnia 2015), stanowiącego platformówkowy spin-off głównej serii. W przyszłości niewiele będzie się mówić o cyklu Chronicles - być może gra ukazała się w zbyt niefortunnym dla marki okresie, a szkoda, bo to naprawdę dobra produkcja, w której, co ciekawe, gracze mogą wcielić się w asasynkę wyszkoloną przez samego Ezia.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed Chronicles: China (21.04.2015)

Kolejna gra z „Assassin's Creed" w tytule wydaje się być spisana na porażkę. 23 października 2015 roku na rynek trafia więc Assassin's Creed: Syndicate, ostatnia odsłona cyklu w formie, jaką gracze poznali do tej pory. Z pozoru produkcja niewiele różni się od Unity - prezentuje się nawet nieco brzydziej, ponieważ Ubisoft zrozumiał, że zajechał nowe konsole już na początku generacji, a pecety tuż po premierze najnowszych kart graficznych - choć tak naprawdę przebudowuje wiele aspektów wprowadzonych przez swoją poprzedniczkę i robi to naprawdę z głową. Od rewelacyjnie odwzorowanej wiktoriańskiej Anglii po budzące sympatię rodzeństwo Frye.

W grze zależnie od sytuacji można się przełączać między dwiema postaciami - Jacobem preferującym walkę w zwarciu, który stanowi raczej mięśnie operacji, oraz jej mózg, czyli Evie, asasynkę z krwi i kości. Ponadto można rozwijać ich umiejętności, podobnie jak w Unity, a nawet planować strategię eliminacji celu (zależnie od wybranej ścieżki misja potoczy się inaczej). Syndicate mieni się jako dobre rozwinięcie europejskiej trylogii, jednak koniec końców gracze nigdy nie doczekają się trzeciej części, która kontynuowałaby spuściznę Unity i Syndicate. Ubisoft postanawia zrobić sobie przerwę.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: Syndicate (23.10.2015)

2016. „Rok bez asasyna"

Przynajmniej w teorii. Rok 2016 Ubisoft ma poświęcić na przemyślenie dalszej strategii i opracowanie nowej odsłony serii od samych podstaw - wyrzucając do kosza i raz na zawsze pozbywając się wszystkich assetów przemielonych już dziesiątki razy. Chce zacząć od początku.

Gracze nie będą jednak narzekać na niedobór asasyńskości i otrzymają w tym roku dwie kolejne części Assassin's Creed Chronicles - „India" już w styczniu i „Russia" miesiąc później wraz z wydaniem całej trylogii platformówek 2,5D (9 lutego 2016). W tym samym miesiącu na urządzeniach z systemem iOS pojawi się płatna aplikacja Assassin's Creed: Identity (25 lutego 2016), która ma stanowić erpegową odskocznię od cyklu i pozwoli na stworzenie własnego bohatera. Przyjęta całkiem dobrze, niecałe trzy miesiące później trafia na Androida.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed Chronicles: Trilogy (09.02.2016)
Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: Identity (25.02.2016)

Lecz, co ciekawe, 2016 oznacza również powrót trylogii Ezia w formie remastera na platformy ósmej generacji. 15 listopada gracze otrzymują aż trzy pełnoprawne części cyklu w odświeżonej, choć nieco kalekiej formie Assassin's Creed: The Ezio Collection, zawierającej Assassin's Creed II, Assassin's Creed: Brotherhood i Assassin's Creed: Revelations z podrasowaną grafiką i innymi usprawnieniami. Niestety, łatwy kąsek nie pozostawia na Ubisofcie suchej nitki. Mimo że trylogia Ezia wciąż jest uważana przez fanów za najlepsze, co spotkało tę serię, to techniczne wykonanie zremasterowanej wersji pozostawia wiele do życzenia.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed: The Ezio Collection (15.11.2016)

Lata 2017-2019. Quo vadis, asasynie?

Assassin's Creed Origins zalicza swój debiut 27 października 2017 roku, przewracając serię do góry nogami i triumfalnym powrotem kradnąc serca krytyków i portfele graczy (od 2013 roku to najlepiej oceniana odsłona serii według serwisu Metacritic). Wyraźnie inspirowana Wiedźminem 3: Dzikim Gonem, oficjalna dziesiąta odsłona cyklu w zasadzie niewiele ma już z nim wspólnego.

Elementy skradankowe znikają na rzecz bezpośrednich starć z silnymi przeciwnikami (a nawet bogami i mitologicznymi kreaturami). Silny nacisk na aspekty RPG sprawia, że ukryte ostrze traci na znaczeniu i jeśli gracz nie osiągnie odpowiedniego poziomu, nie powali wroga z ukrycia pojedynczym ciosem. Brak synchronizacji i upływu lat w grze jak każda nowość zostaje wytłumaczony nowym modelem Animusa („trójka" była pierwszą częścią, w której pojawiły się dzikie zwierzęta, ponieważ Animus otrzymał aktualizację). Origins umożliwia przejście na piechotę całego Egiptu bez krzty konsekwencji, podczas gdy w poprzednich iteracjach dopłynięcie z byle Londynu do Bostonu trwało wiele, wiele miesięcy. À propos - w grze powróciły bitwy morskie.

Idąc dalej, Assassin's Creed Origins ponownie sprowadza wrogów do bezmyślnych marionetek i nawet trudno powiedzieć, czy to w ogóle templariusze - zresztą, gracze też nie wcielają się już w asasynów, bo bractwo zostanie założone dopiero wiele lat później. Wątek współczesny natomiast, mimo powrotu do klasycznej perspektywy trzeciej osoby i nowej bohaterki, nadal nie rozwija skrzydeł. Wszystko to zostało szczegółowo opisane przez Pawła w artykule, który można przeczytać tutaj.

W zasadzie można powiedzieć, że Ubisoft nie obdarł swojej serii tylko z jednego - utworu „Ezio's Family", który od teraz stanie się swoistym motywem przewodnim całego bractwa.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed Origins (27.10.2017)

Choć Origins mimo „Assassin's Creed" w nazwie praktycznie pod żadnym względem nie przypomina znanej serii, graczom tak bardzo przypadł do gustu wiedźmiński asasyn, że deweloper rok później postanowi wydać grę... identyczną. Assassin's Creed Odyssey już po zwiastunach trudno jest odróżnić od Origins. Ostatecznie sequel trafia na rynek 5 października 2018 roku i obawy się potwierdzają: obie gry ponownie wykorzystują te same assety, niejednokrotnie całe lokacje. Choć akcja Odysei toczy się między innymi w starożytnej Sparcie, ta w niczym nie przypomina Sparty, którą znamy w lekcji historii - jest barwna, przyjazna i pełna zawadiackiego humoru, a choć cykl Ubisoftu zawsze był raczej pseudohistoryczny (w grach z serii chodziliśmy po budynkach, które jeszcze nie powinny być wzniesione, odkrywaliśmy, że większość znanych person w rzeczywistości była albo templariuszami, albo asasynami), to wizja artystyczna dewelopera przynajmniej starała się być wiarygodna.

Nie ma wątpliwości, że Ubisoft postanowił Assassin's Creed uczynić erpegiem: Odyssey jako pierwsza odsłona cyklu pozwala wybrać, czy gracz wcieli się w kobietę, czy mężczyznę (DNA pobrane z artefaktu nie pozwala jednoznacznie sprecyzować płci, przynajmniej tak mówi nam gra), a następnie tę postać levelować, przypisywać jej umiejętności i decydować za nią o losach świata(!). Choć już Assassin's Creed Origins stanowiło miękki restart serii, Ubisoft całkiem sprawnie połączył historię Bayeka Ayi z poprzednimi częściami, co nie udało się Odysei, która boleśnie odrzuciła całe swoje dziedzictwo.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed Odyssey (05.10.2018)

Trudno też nie zauważyć, że najnowsze odsłony serii nie należą ani do wybitnie złożonych erpegów, ani tym bardziej do „Asasynów" ze względu na wprowadzenie zbyt drastycznych zmian. Nie przeszkodziło to jednak Assassin's Creed Odyssey w zebraniu bardzo, bardzo przyzwoitych not - 87/100 w wersji dla Xboksa One w serwisie Metacritic mówi samo za siebie.

Przyszłość serii

Jeśli więc mowa o głównych odsłonach serii, ostatnie dziesięciolecie zostało rozpoczęte przez Assassin's Creed: Brotherhood, a zakończone Assassin's Creed Odyssey. Krótko podsumowując, pod względem mechanicznym marka wbrew powszechnej opinii doświadczyła kolosalnych zmian, czego już nie można powiedzieć o scenariuszu i wątku Pierwszej Cywilizacji - ten raczej już dawno zaczął zjadać swój własny ogon.

Pod koniec dekady otrzymaliśmy jeszcze kilka gier mobilnych (a jakże, Ubisoft musiał wycisnąć z serii ostatnie soki): bardzo przyjemne The Tower Assassin's Creed (1 listopada 2017) i wbrew pozorom całkiem udane Assassin's Creed Rebellion (21 listopada 2018); jak zwykle przeciętne pod względem technicznym remastery: Assassin's Creed: Rogue Remastered (20 marca 2018), Assassin's Creed III: Liberation Remastered i Assassin's Creed III Remastered (29 marca 2019), o których pisaliśmy tutaj i tutaj; samodzielne edukacyjne wycieczki po starożytnym Egipcie i Grecji (odpowiednio 20 lutego 2018 i 10 września 2019); oraz Assassin's Creed: The Rebel Collection, czyli zbiorcze wydanie Black Flaga i Rogue'a na Nintendo Switch, które podobno nie działa na hybrydowej konsoli zbyt wydajnie.

Assassin's Creed Odyssey
Assassin's Creed 2020

O czym będę pisać w podsumowaniu dekady za dziesięć lat? Plotki głoszą, że najnowszy „Asasyn" zamknie trylogię starożytną i przeniesie nas do ery wikingów lub pozwoli śledzić dalsze losy Amunet (Ayi z Origins). Jako że Odyssey i Assassin's Creed 2020 (o tytule roboczym Kingdom lub Ragnarok) również mają dzielić dwa lata, spekuluje się, że wraz z premierą tego drugiego seria zaliczy twardy restart (Origins miało być tym miękkim). Wygląda więc na to, że asasyn odnalazł nową ścieżkę i nie zamierza z niej zbaczać. Przynajmniej na razie.

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości