Polski
Gamereactor
artykuły o sprzętach

PlayStation 5

Fantastyczna konsola do gier wideo z dużym potencjałem na przyszłość.

HQ
HQ

Pamiętam jak dziś swojego pierwszego „Szaraka". Pamiętam w zasadzie moją każdą konsolę i patrząc wstecz na moją drogę większość czasu spędziłem na niej właśnie z PlayStation. Nadchodzi nowe i cokolwiek by nam marketing nie wciskał, warto przyjrzeć się kilku istotnym faktom, które są ważne tak po ludzku ze strony użytkownika. Od kilku dni możemy testować PlayStation 5 i nie będę w tym miejscu nawet udawał, że wiem już wszystko o nowej konsoli Sony. Jednocześnie poznałem ją na tyle, że śmiało mogę podzielić się ze światem swoimi odczuciami i wrażeniami. Nie będzie to zatem recenzja sprzętu - na tę jeszcze przyjdzie czas - a raczej pierwsze wrażenia i uwagi po obcowaniu z nową konsolą. Konsolą, która, jak się okazuje, może całkiem nieźle namieszać.

Jak cię widzą - czyli wygląd

HQ

Nie owijajmy w bawełnę. PlayStation 5 jest dużą konsolą. Jednak znacznie bardziej schludną, niż można było przypuszczać po oficjalnych zapowiedziach. Choć sam design jest oczywiście dyskusyjny, sprzęt nie pozostawia złudzeń - to konsola głównie do grania. Jakkolwiek to zabawnie może zabrzmieć, tak faktycznie trudno pomylić ją z czymkolwiek innym i być może w tym całym szaleństwie jest metoda. Bardziej prosta obudowa nowego Xboksa często kojarzy się... nie, nie z lodówką, lecz mniejszym komputerem osobistym, w przeciwieństwie właśnie do PlayStation 5, która wyraźnie się wybija i świeci postawiona na szafce przy innych konsolach. Niestety, świeci się dosłownie, bo środkowa, czarna część konsoli, na której umiejscowione są między innymi złącza HDMI, zrobiona jest z połyskującego plastiku, który możecie pamiętać z pierwszych, tych jeszcze grubych wersji PlayStation 3. Nie rozumiem takiego wyboru, bo już wówczas Sony się za niego dostało. Teraz prawdopodobnie będzie tak samo. Pomijając fakt, że środek zwyczajnie odstaje wykonaniem od reszty, tak po prostu strasznie się brudzi i palcuje. Pozostaje na nim widoczny nawet najmniejszy kurz, a niech jeszcze ktoś lekko muśnie plastik palcem przy zmianie płyty lub podłączaniu pada. Nie wygląda to estetycznie.

To jest reklama:

Nieco lepiej prezentują się odstające po bokach panele, które zostały wykonane z mocnego, matowego plastiku i, co ciekawe, bliżej im do jasnego odcienia szarości niż śnieżnej bieli, tak więc osoby, które zaczynały przygodę od „Szaraka", mogą poczuć w sercu lekką nostalgię. Bardzo ciekawym patentem jest wewnętrzna tekstura paneli, którą stanowią malutkie znaki rozpoznawalne dla samej marki. Najważniejsze jednak, że obudowa jest mocna i solidnie trzyma w zwarciu konstrukcję dużej konsoli. Niewątpliwie jest to również zasługa prostej w montażu podstawki, którą za pomocą jednej śruby możemy dokręcić do sprzętu, o ile oczywiście chcemy go postawić pionowo - choć przyznam się, że przy takich gabarytach trudno mi wyobrazić sobie PlayStation 5 postawioną poziomo.

Wracając jeszcze na moment do środkowej części obudowy. Wszelkiej maści wejścia, a także przyciski, poza czytnikiem Blu-ray, znajdują właśnie tutaj i muszę przyznać, że pod względem ich umiejscowienia to jedna z wygodniejszych konsol. Praktycznie nie ma tu problemów z odpowiednim ustawieniem sprzętu tak, by był blisko telewizora, a przy tym schludnie prezentował się na szafce bez brzydko zwisających kabli. Warto też zwrócić uwagę, że przyciski i gniazda są praktycznie niewidoczne, co jeszcze bardziej tylko podkreśla opływową konstrukcję konsoli. Choć liczę, że z czasem na rynku pojawi się model z całkowicie matową powierzchnią, to pomijając już tę środkową część urządzenia muszę przyznać, że jestem nim mile zaskoczony.

PlayStation 5PlayStation 5
PS5 i kontroler DualSense.
To jest reklama:

Pokaż kotku - obsługa i podzespoły

Nie opowiem o środku, bo i nie rozkręcałem konsoli. Skupmy się zatem na obsłudze PlayStation 5 i zmianach, które w niej zaszły. Bardzo mocno zauważalne jest przyśpieszenie działania, które zapewnia dysk SSD. Już samo menu dosłownie śmiga, jednak nie czarujmy się, że nie o to tutaj chodzi. Na przykładzie Playrooma i Milesa Moralesa można jasno stwierdzić, że przeskok generacyjny w szybkości odczytywania danych jest ogromny i prawdopodobnie będzie to jedna z głównych zalet nowej generacji. Od chwili kliknięcia w ikonkę gry ta wczytuje się w niecałe dziesięć sekund, co przy grze wyglądającej i działającej tak jak nowy Spider-Man jest wręcz oszałamiającym wynikiem. Jeszcze nigdy przejście pomiędzy rozgrywką a systemem nie było tak płynne i szybkie. A to dopiero początek. Być może to kwestia serwerów, z których korzystają obecnie głównie osoby testujące nową konsolę, ale szybkość pobierania danych na dysk również zwiększyła się kilkukrotnie.

Wyjście z danego tytułu i wskoczenie w kolejny jest ekspresowe, choć uczciwie trzeba przyznać, ze nie tak szybkie jak u konkurencji przy szybkim wznawianiu (Quick Resume). Pomimo że pod tym względem Xbox pokazuje siłę, tak nie sądzę, by większości użytkowników konsoli Sony jakoś specjalnie tego brakowało.

Zatrzymajmy się na moment przy dysku, który po odjęciu miejsca na system pozostawia graczom 667,2 gigabajta wolnego miejsca. Mało, dużo? Zależy, jak na to patrzeć, i w jakie gry głównie gracie. Jednak biorąc pod uwagę, że już Miles Morales, a nie jest to najdłuższy tytuł, waży 40 GB, a chociażby testowana przez nas druga część The Last of Us prawie 80 GB, nie jest to stan zadowalający. Wiele z obecnych tytułów przekracza już dawno magiczne 100 giga i trudno sobie wyobrazić, co będzie za dwa czy trzy lata. Zdawać należy sobie sprawę, że większe dyski są po prostu drogie i producenci musieli w jakiś sposób obniżyć koszt sprzętu bądź co bądź domowego, jednak wychodzę z założenia, że większy dysk powinien być już standardem, nawet jeśli miałby podnieść cenę konsoli. Tak więc idealnie nie jest, ale nie jest też źle.

To, co niezmiernie cieszy, to cicha praca konsoli. Na pewno nie tylko ja miałem już dość głośnej pracy PlayStation 4 i to nawet w wersji Pro. Pod tym względem jest o niebo lepiej, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że czasami daje się zasłyszeć pracę sprzętu. Zwłaszcza gdy na ekranie dzieje się naprawdę wiele, tak jak w przypadku Milesa Moralesa. Nie mówimy tu jednak o żadnym hałasie, ale o zwyczajnej pracy konsoli i tak naprawdę wspominam o tym jedynie dlatego, że na pewno znajdą się osoby, dla których cisza jest podstawą komfortowej zabawy. Wiem to, bo sam do takich osób należę. Boje się jedynie tego, że z biegiem czasu, gdy gry siłą rzeczy będą coraz lepsze, praca konsoli będzie mocniej odczuwalna. Na dzień dzisiejszy nie ma jednak co wróżyć z fusów, a i samo Sony obiecuje, że na bieżąco, systemowo będzie podkręcać obroty wiatraka - zobaczymy. Na dziś komfort obcowania ze sprzętem jest bardzo dobry, nawet w czasie wielogodzinnych testów.

PlayStation 5PlayStation 5PlayStation 5
Spider-Man: Miles Morales, Astro's Playroom, Demon's Souls.

A w czasie testów udało nam się sprawdzić nie tylko nowe, ale również kilka starych tytułów i muszę stwierdzić, że gry ze wstecznej kompatybilności jeszcze nigdy nie wyglądały tak dobrze. Nie tylko szybciej się uruchamiają, ale też działają znacznie lepiej. Przykładowo, Life is Strange 2, które celowo zostało przez nas wybrane z uwagi na to, że na „czwórce" chodziło wręcz tragicznie, a sprzęt potrafił się przy nim dusić, odpalone na PlayStation 5 działało bez najmniejszego problemu niczym na najlepiej skonfigurowanym komputerze. Należy przy tym pamiętać, że wiele tytułów dopiero przy premierze otrzyma stosowne usprawnienia, więc my ogrywaliśmy je jeszcze bez takich dobrodziejstw, a i wówczas różnice w ich działaniu były bardzo odczuwalne. Bez wątpienia dla osób, które z jakiegoś powodu pominęły wiele hitów ubiegłej generacji, będzie to dobry wybór. Oczywiście starsi gracze tacy jak ja mogą troszkę pomarudzić, że to tylko jedna generacja wstecz, ale, ponownie, raczej nie sądzę, by mając tak bogatą bibliotekę gier z PlayStation 4 większość osób nawet zwróciła uwagę na brak staroci.

Nowe szaty - a więc menu

HQ

Nie każdemu może podobać się zmiana w menu konsoli, choć sam uważam, że wprowadzone usprawnienia są jak najbardziej na plus. Całość prezentuje się znacznie bardziej schludnie i czysto, wręcz miejscami minimalistycznie i prawdopodobnie złośliwe osoby powiedzą, że Sony czerpie garściami od Microsoftu. Nie do końca, bo choć faktycznie jest bardziej kafelkowo, tak ogólne odczuwanie z obcowania menu PlayStation jak najbardziej pozostało. Zwyczajnie wszystko zostało bardziej uporządkowane tak, by łatwiej było się odnaleźć. W prawym górnym rogu zdecydowano się umieścić wyszukiwarkę, skrót do opcji oraz profilu użytkownika i jest to strzał w dziesiątkę, bo teraz nie musimy przedzierać się przez listę innych funkcji, nim dojdziemy do głównych paneli. Bardzo celnym rozwiązaniem jest również wyraźny podział pomiędzy grami a multimediami, do których należą przeróżne aplikacje takie jak Netflix czy Spotify. Obecnie w prosty i płynny sposób przełączamy się pomiędzy zakładkami u góry ekranu.

Wprowadzono także wiele udogodnień i usprawnień w samej prezentacji gier i aktywnościach z nimi związanymi. Obecnie system automatycznie informuje gracza o postępach w danym tytule, a proste zjechanie w dół prowadzi do obszernej prezentacji, łącznie ze zdobytymi trofeami, oficjalnymi informacjami czy materiałami przygotowanymi przez innych graczy. Jest to dobre rozwiązanie, bo w żaden sposób nie narzuca czegokolwiek, ale jednocześnie sprawia, że wszystkie potrzebne informacje mamy w razie czego zawsze pod ręką.

Znacznie przejrzyściej prezentują się również poszczególne foldery, w tym sama biblioteka gier. Estetę nieco zaboli fakt, że obecnie grafiki poszczególnych gier mają inne rozmiary i w związku z tym chociażby na liście osiągnięć te starsze tytuły prezentują się słabo, jednak być może to kwestia aktualizacji. Przekonamy się po premierze.

PlayStation 5PlayStation 5PlayStation 5
Sackboy: A Big Adventure, Gran Turismo 7, Ratchet & Clank: Firt Apart.

Choć wielu funkcji zwyczajnie w testowanej konsoli jeszcze nie ma i te będą prezentowane już po premierze, menu stanowi zdecydowanie duży krok naprzód i już teraz widać, że w przyszłości będziemy mogli jeszcze bardziej je modyfikować i dostosowywać do własnych potrzeb. To dobrze, bo personalizacja sprzętu dla większości graczy jest niezwykle ważna i sam nie mogę doczekać się już tego, co przyniesie przyszłość.

Masz mój miecz - słów kilka o DualSense

O ile jednak o samej konsoli trudno wydawać ostateczne osądy, tak o kontrolerze DualSense można śmiało napisać, że jest to zdecydowanie sprzęt najwyższej jakości i nowej generacji. Gdyby kilka tygodni temu ktoś powiedział mi, że PlayStation dostarczy najwygodniejszy pad, lekko bym się tylko uśmiechnął pod nosem. Do tej pory uważałem, że bliskie perfekcji są kontrolery Xboksa i choć nadal myślę, że niesymetryczne rozłożenie grzybków jest zbawienne dla dłoni, tak po testach mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że DualSense to w mojej ocenie najwygodniejszy, a na pewno jeden z wygodniejszych kontrolerów, na jakich mi przyszło grać. O ile tylko nie powtórzy się sytuacja z przeszłości i twórcy faktycznie będą wspierali wszystkie jego funkcje, śmiało możemy mówić tu o małym przełomie.

Pierwsze, co daje się odczuć, to niesamowite wibracje, które dostosowują się do sytuacji na ekranie. Grając w Astro's Playroom, dosłownie odczuwałem na dłoniach każdy opadający element na ekranie. Walcząc Milesem, czułem na własnej skórze każdy zadany mi cios. To niesamowite, bo nie myślałem, że samymi odpowiednio skonfigurowanym wibracjami da się tyle osiągnąć. Najlepsze jednak miało dopiero nastąpić.

Hucznie omawiane triggery adaptacyjne zmieniają całkowicie immersję w grach akcji, bo też i głównie w takich tytułach będą najbardziej odczuwalne. Otóż od teraz poszczególne akcje w grach wymagają odpowiedniego nacisku spustu, który wymusza od nas słabszy lub silniejszy napór. Inaczej zatem odczuwamy proste pchnięcie, a inaczej szarpnięcie za dużą dźwignię. Może i w opisie nie brzmi to jakoś specjalnie ciekawe, jednak w praktyce zmienia zupełnie to, w jaki sposób podchodzimy do rozgrywki. Obawiam się jedynie, że w niektórych tytułach - chociażby strzelaninach - gdzie graczom zostanie oddanych mnóstwo rodzajów broni, rozwiązanie to może przysporzyć wiele problemów. Sony jednak na dwóch startowych tytułach, które mieliśmy okazję testować, pokazuje, jak dobrze użyć ich nowej technologii. Chciałoby się wykrzyczeć: „Przyszłość jest tu i teraz!", ale z tym lepiej poczekać, aż faktycznie doświadczymy nowych możliwości w większej liczbie tytułów.

PlayStation 5PlayStation 5
PS5 poziomo i spojrzenie na tylne porty.

Sam wygląd pada również nie pozostawia złudzeń. W przeciwieństwie do konsoli został on w całości wykonany z dobrej jakości matowych materiałów i jedynie sześć głównych przycisków pada lekko połyskuje. Obserwując zapowiedzi, obawiałem się, że nie będą one wyglądały dobrze, jednak na żywo prezentują się świetnie i dodają całej konstrukcji elegancji oraz prestiżu. Uchwyty DualSense mają nieco chropowatą powierzchnię i są lekko zagięte u końców, dzięki czemu pada trzyma się bardzo wygodnie i użytkowanie go nie męczy nawet po długich sesjach. Choć tu muszę zaznaczyć, że Ola ma zupełnie inne odczucia i uważa, że do mniejszych dłoni pad nie jest w pełni dostosowany. Być może to kwestia przyzwyczajenia, a może coś w istocie w tym jest, czas pokaże.

To, co cieszy, to jeszcze lepiej wykonane analogi, które również zostały na końcach chropowate. Jest to co prawda niewielka zmiana w odczuwaniu względem poprzedniej generacji, ale czasami diabeł tkwi w szczegółach. Te w DualSense są niezwykle ważne.

Od teraz podłączając słuchawki mamy możliwość za pomocą dodatkowego małego przycisku je wyłączyć. Bardzo ładnie wykonane logo PlayStation stanowi równocześnie przycisk do menu konsoli, a przyciski opcji oraz share zostały ustawione pod lekkim ukosem, co sprawia, że są jeszcze bardziej intuicyjne w użyciu. Również touchpad zmienił w niewielkim stopniu swój rozmiar i kształt, dzięki czemu używa się go wygodniej, jednak nie będę mówił, że diametralnie zmienia to postać rzeczy. To, co mocno przy graniu rzuciło się w oczy, to ulepszenie funkcjonalności przycisku share, który teraz w ułamku sekundy stopuje grę i pozwala nam wybrać, czy nagrywamy film, robimy screena czy transmitujemy rozgrywkę. Ponownie, mała rzecz, ale bardzo cieszy, bo wszystko zmierza w jednym kierunku - by obcowanie z konsolą było jeszcze bardziej intuicyjne i komfortowe.

To dopiero początek

Trudno w tym momencie mówić, czy PlayStation 5 jest najlepszą konsolą na rynku. Jeśli chodzi o techniczne aspekty, niestety nieco ustępuje konkurencyjnemu sprzętowi, ale... wszyscy wiemy, że nie tylko o specyfikacje i cyferki chodzi. Studia pracujące dla Sony potrafią zawsze wycisnąć niesamowite zasoby z ich konsol, czego przykładem już teraz jest Miles Morales, a mówimy tutaj o pierwszym tytule, który też zmierza na PlayStation 4. Konstrukcja konsoli i specyfikacja otwartego systemu nastraja bardzo pozytywnie na przyszłość i gdzieś tam kręci się z tyłu głowy myśl, że najlepsze dopiero przed nami. Na spekulacje jednak za wcześnie, dlatego nie zamierzam w tym miejscu namawiać na zakup danej konsoli. Niewątpliwie Game Pass to bardzo mocna alternatywa dla graczy, którzy nie chcą wydawać pieniędzy na gry. Nie da się ukryć, że PlayStation 5 brak wielu zalet konkurencji - takich jak chociażby wsteczna kompatybilność poniżej ósmej generacji. Jeśli jednak w tym momencie postawiony pod ścianą miałbym wybrać, prawdopodobnie sięgnąłbym właśnie po konsolę Sony. Jak by nie patrzeć, każdemu zależy na grach, a jasny plan wydawniczy producenta niewątpliwie swoje robi. Ostateczny wybór pozostawiam jednak każdemu z osobna.

PlayStation 5PlayStation 5
Logo na boku i pełne poziome zdjęcie całości.
09 Gamereactor Polska
9 / 10
+
Funkcje DualSense przenoszą granie na nowy poziom; niezwykle mocna maszyna; ekrany ładowania to gatunek zagrożony wyginięciem; obsługuje kilka usług przesyłania strumieniowego; doskonała kompatybilność wsteczna z PS4.
-
Mała pojemność dysku; brak porządnej odpowiedzi na Game Passa; projekt konsoli jest odważny, ale niepraktyczny.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju


Wczytywanie następnej zawartości