Nadchodząca gra akcji dark fantasy Soulslike Lords of the Fallen zbliża się do daty premiery w październiku 2023 roku. W oczekiwaniu na to pojechałem do Londynu na ekskluzywne wydarzenie przedpremierowe. Pod grzmiącymi odgłosami londyńskiego zza ziemi usiadłem na około cztery godziny zabawy, próbując (i często bezskutecznie) przebić się przez bardzo klimatyczne krajobrazy i mijając bezlitosnych wrogów.
Lords of the Fallen rozgrywa się 1000 lat po wydarzeniach z poprzedniej gry o tej samej nazwie. Wygnany demoniczny bóg Adyr stara się powrócić, a na jego drodze stoi tylko mroczny krzyżowiec uzbrojony w magiczną latarnię, która otwiera portal do podziemi. W porównaniu do gry z 2014 roku, deweloper Hexworks twierdzi, że Lords of the Fallen ma szybszą walkę, świat pięciokrotnie większy i wspanialsze elementy RPG. Istnieje więcej sposobów na wybór indywidualnych stylów walki i więcej opcji dostosowywania sprzętu. Jednak największą nowością jest to, że gra ta rozgrywa się w dwóch równoległych światach: Aksjomacie, świecie żywych i Umbral, koszmarnym świecie umarłych.
Rozpoczynając sesję podglądu, najpierw wybrałem jedną z dostępnych klas. Różne klasy kładą nacisk na klasyczne opcje RPG zarówno w zwarciu, na dystans, jak i w atakach magicznych. Jeden z deweloperów polecił zwinny, ale potężny klasę Warwolf skoncentrowaną na walce wręcz, ale biorąc pod uwagę mój brak doświadczenia z grami Soulslike, zdecydowałem się wybrać klasę Knight, ponieważ miała najwięcej zdrowia. Po krótkim filmie wprowadzającym wpadłem w Axiom. Wczesne etapy wewnątrz niektórych jaskiń pozwalają zapoznać się z grą, pokazując podstawy ataku, parowania i odtaczania się. Dość wcześnie jednak stwierdziłem, że wykonywanie niektórych bardziej złożonych czynności, takich jak zabijanie duszy za pomocą niebieskiej latarni, jest dość trudne. Pozwala to wyciągnąć duszę z wroga, dzięki czemu możesz ją zaatakować, aby uzyskać dodatkowe obrażenia.
Po ukończeniu środowiska początkowego zacząłem eksplorować więcej Axiom. Podczas mojego podglądu udało mi się zobaczyć kilka różnych lokalizacji. Walczyłem z pielgrzymami zombie w opuszczonej średniowiecznej wiosce fantasy, walczyłem z fanatykami religijnymi i opancerzonymi wojownikami na drewnianych rusztowaniach na klifie i często byłem zabijany przez miażdżących głowy nieumarłych gigantów w sieci kopalni głęboko w górach. Byłem pod wrażeniem atmosfery, którą Hexworks udaje się stworzyć w tych środowiskach. Miejsca, przez które się poruszałem, były po prostu oszałamiające i bardzo pasujące do gatunku, i z pewnością jedna z najlepszych rzeczy w Lords of the Fallen. W pewnym momencie po prostu zatrzymałem się, aby podziwiać połączenie dekoracji ściennych, rzędów świec i szczegółowej architektury wewnątrz wielkiego sanktuarium przypominającego katedrę. Co więcej, atmosfera mrocznego fantasy staje się jeszcze lepsza, gdy wejdziesz do Umbral, podziemnego świata.
Magiczna niebieska latarnia pozwala zajrzeć i chodzić po podziemiach Umbral przez cały czas. Umbral jest przestrzennie w większości identyczny z Aksjomatem, ale jest znacznie mroczniejszy i gdziekolwiek spojrzysz, wokół ciebie jest śmierć. Ziemia i ściany są często pokryte stertami skręconych zwłok, które są ze sobą połączone. Innym razem w oddali widoczne są ogromne trupiopodobne stworzenia, czasami tworząc mięsiste mosty do innych obszarów. Zombie pojawiają się również stale, gdy jesteś w Umbralu, i chociaż nie są zbyt silne, dołączają do wrogów, z którymi już walczyłeś. Ponieważ ciężko mi było walczyć z wrogami, spędziłem dużo czasu w Umbralu, z którego do Axioma można wrócić tylko w miejscach obozowych i na jednorazowych portalach, które zabierają nas z powrotem.
Umbral dodaje również ciekawe elementy rozgrywki. Na przykład Umbral pozwala dotrzeć do obszarów, które są niedostępne w Axiom. W pewnym momencie byłem zmuszony udać się do Umbrala, aby obejść nieprzejezdny obszar wypełniony wodą. Innym razem podniosłem latarnię i odkryłem ukryte schody Umbrala, które prowadziły mnie wokół krawędzi klifu, gdzie znalazłem ładną stalową tarczę. Lords of the Fallen ma również pewną platformówkę w swojej rozgrywce, która często wymaga użycia latarni, aby magicznie wciągnąć szczególnie udręczone nieumarłe zwłoki zwisające z półki. Wreszcie, dodanie podziemnego świata Umbral daje graczom drugą szansę na walkę w grze. Biorąc pod uwagę poziom trudności gry, uważam, że jest to rzeczywiście dobry dodatek dla mniej doświadczonych (lub wykwalifikowanych) graczy, takich jak ja.
Jeśli chodzi o fabułę gry, było tam wystarczająco dużo, aby dać mi wyobrażenie o historii tła. W grze jest kilka fragmentów dialogów, ale łatwo je pominąć i nie są one szczególnie inspirujące. Wygląda jednak na to, że wykonają zadanie opowiedzenia historii, zwłaszcza gdy jest tak wiele imponujących scenerii. W niektórych miejscach znajdują się również odciski z przeszłości, które wizualizują, co się stało, gdy Aksjomat został opanowany przez siły zła. Jednak pojawiające się postacie są wykonane z surowych, postrzępionych białych linii. Nie są tak dobrze wyglądające jak reszta gry, a dla mnie wyglądały jak niedokończone rysunki koncepcyjne w edytorze 3D. Czułem się jak element w grze, któremu poświęcono znacznie mniej uwagi.
Tak więc, jeśli chodzi o fabułę, moje wrażenia z podglądu są nieco mieszane. Jednak wymagająca walka jest tym, o co (również) chodzi (również) w Lords of the Fallen. Z tego, co mogę powiedzieć z mojej zapowiedzi, Lords of the Fallen jest bardzo trudną grą z wieloma warstwami w systemie walki. Wczesna część gry nauczyła mnie najpierw walczyć z wybraną jednostką, a następnie łączyć ataki, parowania i wymijające, aby pokonać wrogów. Można również zmienić postawę bojową, w przypadku rycerza, przełączając się między walką mieczem i tarczą lub dzierżąc miecz dwiema rękami w celu uzyskania mocniejszych, wolniejszych ciosów. Inne bronie do walki wręcz, które próbowałem, to duży młot i długa włócznia. Ze względu na moją klasę nie byłem w stanie wypróbować ataków dystansowych i nie widziałem żadnego z trzech rodzajów magii, które są również w grze. Widziałem jednak łuki, kusze i różne rodzaje zbroi w sprzedaży u jednego z sprzedawców.
Podczas gdy początkowo mogłem poradzić sobie z nadchodzącymi wrogami, około godziny po mojej czterogodzinnej sesji zaczynałem już źle walczyć. W średniowiecznej wiosce zmierzyłem się z kombinacją wrogów. Krzywi i zakapturzeni pielgrzymi zombie dzierżący drewniane krzyże jako broń rzucili się na mnie z atakami wręcz, a także pojawiły się jednostki dystansowe z magicznymi atakami. Gdy wielu wrogów zbliżało się do mnie, często zapominałem o blokowaniu się w walce i po prostu siekałem, ciąłem wokół mnie i toczyłem się. Przez (niechętnie) nie trzymanie się dobrze mechaniki walki w grze, miałem bardzo trudny postęp i często umierałem. Próbowałem blokować i parować, ale mimo to często dostawałem ciosy. Nie bardzo rozumiałem też przydatność wigoru i mechaniki zabijania dusz. Ponieważ czasu było mało, skończyło się na tym, że przebiegłem obok wielu wrogów, aby dostać się do pierwszej walki z bossem.
Pierwszy boss został pokazany w jednym ze zwiastunów i nazywa się Pieta. Jest w zasadzie rodzajem wielkiej, władającej mieczem Walkirii, która łączy w sobie ataki z bliska i dystansowe, które musisz zablokować lub uniknąć. Udało mi się ją pokonać tylko dlatego, że twórcy dali mi 10 razy więcej niż normalne wartości ataku, chociaż nie otrzymałem zastrzyku zdrowia. Mimo to wszystkie cztery walki z bossami, które rozegrałem, były naprawdę napięte i trzymały mnie na krawędzi siedzenia. Nie tylko musisz połączyć obronę i atak, ale bossowie mogą również podnieść cię i zadać ogromne obrażenia. Musiałem też zajrzeć do Umbrala (gdy jeszcze tam nie było), aby sprawdzić, czy bossowie nie zostali wzmocnieni przez tak zwane pasożyty z podziemi. W takim przypadku musisz je najpierw wyjąć.
Bossowie, z którymi walczyłem podczas mojej zapowiedzi, byli nieco inni i bardzo wymagający. Po Piecie była inna szefowa strzelająca magią w zamkniętej przestrzeni i szefowa, która potrafiła przywoływać duże psy. Ostatni boss, z którym walczyłem, był najbardziej przerażający, zwany "Congregation of Flesh": ogromny potwór zrobiony z ciała i wielu rzędów zębów z długimi ramionami, które nieustannie cię uderzają. W pewnym momencie znalazłem się gdzieś w jego ciele po połknięciu, ale udało mi się odciąć i kontynuować walkę. Dzięki wzmocnionej broni udało mi się go pokonać, ale nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Później dowiedziałem się od jednego z deweloperów, że ten i tak już wymagający boss był jeszcze jednym z wcześniejszych w grze.
Pomimo moich zmagań, myślę, że miałem wystarczająco dobre wrażenie na temat systemu walki w grze, aby wiedzieć, że jest w nim dużo głębi. Dyrektor kreatywny Hexwork, Cezar Virtosu, powiedział mi, że wyciąganie duszy z wrogów pozwala na przykład zbierać runy, które można wykorzystać do wzmocnienia broni. Podobnie, gdzieś jest kowal, który zwiększy obrażenia od broni. Mój jedyny komentarz do walki jest taki, że albo moja postać, albo wrogowie regularnie się toczyli, albo oddalali w dziwne miejsca. Na przykład strzelający do magii wróg utknął unosząc się na krawędzi platformy, w których z nim walczyłem. Słyszałem też od innych uczestników imprezy, którzy wybierali klasy bardziej skoncentrowane na dystansie, że naprawdę mieli problemy z zadawaniem obrażeń bossom.
Ogólnie rzecz biorąc, to, co wydaje się wyróżniać w Lords of the Fallen, to połączenie świetnych, bardzo klimatycznych lokacji, ciekawego zwrotu rozgrywki z równoległym światem Umbral i bardzo trudnej walki z różnymi wrogami i bossami. Jednak zauważyłem dziwne błędy ruchowe tu i tam, i nie podoba mi się sposób, w jaki niektóre części historii są opowiadane. Spodziewam się, że Lords of the Fallen z pewnością stanie się świetnym dodatkiem do oferty gier Soulslike, tym bardziej, jeśli lubisz kooperację, ponieważ oferuje płynny tryb kooperacji dla wielu graczy.
Lords of the Fallen zadebiutuje 13 października na PS5, PC i Xbox Series X.