Polski
Gamereactor
zapowiedzi
Little Nightmares 2

Little Nightmares 2 - ostatnie spojrzenie przed premierą

Mieliśmy okazję spędzić kilka godzin z drugą odsłoną Małych Koszmarków.

HQ
HQ

Zawsze ostrożnie podchodzę do sequeli. Dobra kontynuacja może poprawić wady oryginału, ostatecznie bijąc go na głowę. Zła jednak potrafi zostawić trwałą plamę na spuściźnie pierwowzoru. Jako że pierwsza odsłona Little Nightmares była po prostu doskonała, naprawdę obawiałem się kontynuacji. Na szczęście jednak po kilku godzinach jestem z niej całkiem zadowolony i mogę napisać, że tytuł ma ambicje do przebicia oryginału.

Wersja dla prasy dała mi dostęp do dwóch pierwszych rozdziałów gry: dziczy i szkoły. Nie będę się zbytnio rozpisywać nad dziczą, ponieważ omówiliśmy ją w zeszłorocznej zapowiedzi. W szkole natomiast nasi bohaterowie zostają rozdzieleni i to od nas zależy, czy uratujemy ich przed grupą łobuzów. Całość rozgrywa się w słabo oświetlonych korytarzach XIX-wiecznej szkoły, co stanowi powiew świeżości względem poprzedniego rozdziału.

Szkołę cechuje absolutnie mrożąca krew w żyłach atmosfera i nieustanne poczucie lęku, które uczyniły oryginał tak wyjątkowym doświadczeniem. Deweloper opisuje szkolną lokację prawie jak więzienie i dokładnie tak jest. Łobuzi szturmują korytarze niczym gangi, a nauczyciel patroluje salę z linijką mocno trzymaną w dłoni w niemal militarystyczny sposób. Poziom obrazuje osobiste piekło dziecka i jest głęboko niepokojący, przeplatując między sobą sekcje pościgu i skradania.

To jest reklama:
Little Nightmares 2Little Nightmares 2

Autentycznie boję się przyszłych konfrontacji z nauczycielem. Początkowo wydaje się przerażający, gdy obserwujemy, jak rządzi żelazną pięścią, ale poczekajcie, aż zainteresuje się wami. Ucieczka przed śmiertelnie groźnym nauczycielem, wydłużającym swoją szyję niczym makaron spaghetti, była jednym z najbardziej przerażających doświadczeń w moim growym życiu.

Tempo gry jest doskonałe. Zagadki środowiskowe, skradanie, pościgi i starcia stanowią tu niezwykle przemyślaną mieszankę. Na szczególną uwagę zasługują sekwencje, które trzeba przechodzić po cichu, ponieważ każda z nich wydaje się mieć swoją własną, charakterystyczną mechanikę. Na bagnach należy wstrzymywać oddech, by nie dostrzegł nas łowca ze strzelbą. W szkole zaś nosimy glinianą głowę jednego z poległych łobuzów, wtapiając się w resztę rówieśników.

Zagadki środowiskowe były podstawą rozgrywki w pierwszym Little Nightmares. Sequel jeszcze bardziej poszerza ten segment, ponieważ dodaje drugą grywalną postać, co wiąże się z nowymi mechanikami, polegającymi na współpracy.

To jest reklama:
Little Nightmares 2

Ogólnie uważam demo za doskonałą wizytówkę gry, ale mam wobec niego jeden mały zarzut. Przetestowałem kilka sekwencji walki i moim zdaniem są one dość niezgrabne i nieprecyzyjne. W szkole często musimy zakradać się za łobuzów i uderzać ich w głowę jakimś tępym narzędziem, ale nigdy odpowiednio nie wyczułem czasu uderzenia. Było to szczególnie uciążliwe w sesjach, w których trzeba było szybko reagować na zmieniające się otoczenie. Na szczęście kary nie są srogie, a punkty kontrolne rozmieszczono wystarczająco często.

Little Nightmares 2 może być jedną z pierwszych gier 2021 roku, w które po prostu trzeba zagrać, jeśli tylko uda jej się utrzymać poziom tych dwóch rozdziałów. Podczas grania nieustannie znajdowałem się na krawędzi poczytności ze względu na przerażającą atmosferę i cudownie przeplatające się sekwencje pościgów i skradania. Wygląda na to, że każdy poziom znacząco różni się od poprzedniego, a mechaniki oparte na dwójce protagonistów oferują niespotykane dotąd doświadczenie.

Premiera Little Nightmares 2 już 11 lutego 2021 roku.

HQ

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości