Nadeszła 14. generacja z Intel, doprawiona małymi, ale docenianymi ulepszeniami, które wznoszą Raptor Lake na nowe wyżyny i oferują łatwą aktualizację dla tych, którzy mają już gniazda dla procesorów 1700, ale chcą czegoś z nieco większą mocą. Poprzednia generacja oferowała już jedne z najbardziej przystępnych cenowo i stabilnych procesorów na rynku, a zwłaszcza Core i5 13600K był koniem pociągowym, który nie miał sobie równych pod względem doskonałej wydajności, niezależnie od tego, czy skupiałeś się na grach, czy na produktywności.
Można się zastanawiać, czy nowe procesory Intel naprawdę stanowią krok naprzód, czy też są warte zupełnie nowej generacji, ale pomimo stagnacji architektury, Raptor Lake Refresh jest na papierze mile widzianym ulepszeniem zarówno z wyższą częstotliwością taktowania, jak i wzrostem liczby rdzeni E. Specjalnie dla modelu 14700K, który reprezentuje najbardziej ekscytujące i przystępne cenowo zmiany w nowej generacji procesorów z obsługą do 28 wątków.
Jak wcześniej wspomniano, 14700K jest oparty na zeszłorocznym 13700KS, ale podnosi częstotliwość taktowania do 5,6 GHz i mieści łącznie 20 rdzeni, z których dwanaście jest tak zwanych energooszczędnych, a osiem to rdzenie czysto wydajne - konfiguracja, która jest szczególnie zauważalna w scenariuszach wielowątkowych ze znaczną poprawą wydajności. Nic dziwnego, że 14700K kwalifikuje się jako jeden z najlepszych procesorów pod względem produktywności w Cinebench.
W porównaniu do zeszłorocznego 13700K poprawa jest wyraźna, a w naszym wielowątkowym teście Cinebench udało nam się uzyskać 34800 punktów, prawie 4000 więcej niż poprzedni model. Nic dziwnego jednak, że różnice w wydajności jednowątkowej są prawie niezmienione i nie ma prawie żadnej różnicy między tym a zeszłorocznym modelem. Jak to wygląda w grach, czy widzimy tam ten sam wzór?
Zarówno tak, jak i nie, odpowiedź na to pytanie nie jest w tej chwili łatwa, ponieważ jedną z największych nowości w Raptor Lake Refresh jest to, co Intel nazywa Application Optimisation, oferując zoptymalizowaną wydajność w określonych grach przez procesor przekierowujący zasoby w czasie rzeczywistym - co jak dotąd jest obsługiwane tylko w Metro Exodus i Rainbow Six: Siege. W innych tytułach różnice są obecnie marginalne.
W F1 23, znakomitej i dość zasobożernej grze symulacyjnej EA, opartej na najszybszym sporcie motorowym na świecie, staje się to jasne. A na stanowisku testowym, które obecnie składa się z podkręconego RTX 4070 i 64 GB pamięci DDR5 o częstotliwości taktowania 5600 MHz, teza ta jest zweryfikowana, ale jednocześnie nie jest szczególnie zaskakująca, ponieważ wiele dzisiejszych gier jest zoptymalizowanych tak, aby w większym stopniu wykorzystywać procesor graficzny, a nie procesor.
Tak naprawdę tylko w przypadku słabszych kart graficznych możliwości i moc procesora stają się bardziej istotnym czynnikiem, a jeśli już, to 14. generacja procesorów Intel raczej umacnia pozycję producenta jako doskonały wybór dla tych, którzy szukają stabilnych, wydajnych pakietów procesorów, chociaż AMD ze swoim Ryzenem 7 (5800x) nadal wyciąga najdłuższą słomkę, jeśli chodzi o czystą wydajność w grach.
Jednak z bardzo małym marginesem opartym na ograniczonych testach, które miałem okazję przeprowadzić na tej platformie, i podsumowując, można powiedzieć, że jako gracz nie możesz się pomylić z nową generacją Intel. Zwłaszcza, gdy i jeśli ich optymalizacja aplikacji nabierze rozpędu i otrzyma rozszerzone wsparcie w większej liczbie gier, na co szczerze liczę i zdecydowanie ma potencjał, aby dać serii 14 przewagę nad konkurencją.
Na koniec muszę również wspomnieć o zużyciu energii i chłodzeniu, dwóch aspektach tej podkręconej nowej generacji, które absolutnie należy wziąć pod uwagę. Ponieważ, aby absolutnie nikogo nie zdziwić, 14700K oraz jego duzi i młodsi bracia to para prawdziwych pożeraczy energii, które naprawdę pożerają moc z zasilacza - aż 250-300 watów podczas krótkich okresów wysokich temperatur w jego śladzie.
Odpowiedni radiator jest więc koniecznością, lub alternatywnie bogatym AIO. Ponownie, coś, co widzieliśmy już w poprzednim pokoleniu, ale teraz z Raptor Lake Refresh zostało doprowadzone do skrajności. Osobiście miałem dobre wyniki zarówno z Asusem Ryujinem III, jak i Be Quiet i ich najnowszym Dark Rock Pro 5, chłodnicami, które są masywne. Ale jeśli nie chcesz gotować swojego nowiutkiego procesora, to jest to droga.
Dla porównania można wspomnieć, że w obu powyższych przypadkach moja temperatura na biegu jałowym wynosiła około 40 stopni, która szybko wzrosła do 60-70 przy większych obciążeniach i osiągnęła szczyt podczas testów warunków skrajnych między 80 a 85 stopni. Krótko mówiąc, nie jest to procesor, który chcesz upchnąć w małej obudowie bez przemyślanego przepływu powietrza, nawet jeśli Intel zaprojektował procesory tak, aby radziły sobie z wysokimi temperaturami bez żadnych bezpośrednich uszkodzeń.
Wracając do mojego początkowego pytania, czy to naprawdę ulepszenie warte swojej ceny i czy 14700K reprezentuje skok pokoleniowy, w który Intel chcielibyśmy wierzyć? Ponownie, odpowiedź jest podzielona. Raptor Lake Refresh to sama w sobie bardzo przystępna cenowo seria procesorów, ale szczególnie wersja 14700K, którą miałem przyjemność mieć na stanowisku testowym. Chociaż wzrost wydajności, jeśli chodzi o gry, jest wątpliwy, nie ma wątpliwości, że 14. generacja działa fantastycznie w warunkach wielowątkowych.
Ponadto optymalizacja aplikacji Intel jest obecnie trochę dziką kartą, czymś, co zdecydowanie ma potencjał, aby zmienić zasady gry. Pod warunkiem, że poprawa wydajności o 13-16%, o której mówi Intel, jest rzeczywiście prawdziwa i na pewno wrócimy do niej w późniejszym terminie. I nadal nie ma wątpliwości, że 14700K, podobnie jak jego poprzednik, jest absolutnie genialną małą potęgą, więc jeśli szukasz większej mocy w swoim komputerze, masz pieniądze do stracenia i być może siedzisz na 11. lub 12. generacji Intel, idź na to. Naprawdę się nie zawiedziesz.