Polski
Gamereactor
recenzje
Horizon Forbidden West

Horizon Forbidden West - Płonące brzegi

Historia Aloy wygląda lepiej niż kiedykolwiek i poprawia niektóre aspekty podstawowej wersji gry, ale wciąż brakuje jej specjalnego czegoś, co powstrzyma ją przed zniknięciem w cieniu nadchodzących gier.

HQ

Myślę, że Horizon Forbidden West to świetna gra, ale nie był to taki skok naprzód, o jakim naprawdę marzyłeś twój i wielu innych. Zakończenie gry zdecydowanie sprawiło, że byłem podekscytowany trzecią grą, więc wypełnienie pustki rozszerzeniem brzmiało fajnie. Po spędzeniu około 10 godzin na robieniu i znajdowaniu absolutnie wszystkiego w rejonie Los Angeles, można śmiało powiedzieć, że Burning Shores spełnia tę obietnicę - nawet jeśli obawiam się, że Horizon wciąż brakuje tego wyjątkowego czegoś, co powstrzymuje go przed zniknięciem w cieniu długo oczekiwanych gier zbliżających się za rogiem.

Horizon Forbidden West

Może nie jest to zaskakujące, gdy główna historia została w zasadzie zamrożona (z kilkoma małymi, drażniącymi wyjątkami), a zamiast tego skupia się na samej Aloy. Jasne, Burning Shores zaczyna się od zabrania nas do Los Angeles w nadziei na znalezienie czegoś, co może pomóc w radzeniu sobie z nadchodzącym zagrożeniem ujawnionym pod koniec podstawowej wersji gry, ale jest to głównie pretekst dla Aloy, aby zobaczyć nowe miejsca, poznać nowych ludzi i walczyć z nowymi maszynami. Najbardziej wpływowe pod względem fabularnym jest przedstawienie Seyki - kolejnej młodej wyspiarskiej kobiety z pasją do przygód. Ma ciekawą osobowość, a jej oszczędność z Aloy wydaje się o wiele bardziej naturalna niż to, że nasza ruda głowa cały czas rozmawia ze sobą. Aktorzy Ashly Burch i Kylie Liya Page mogą przypisać sobie za to sporą zasługę, ponieważ dobrze ze sobą współpracują, a chemię można poczuć i zobaczyć - zwłaszcza, gdy dwoje nerów opowiada o tym, jak kiedyś wyglądał świat. Być może ich związek wydaje się nieco pośpieszny pod koniec - co prowadzi do mniej wpływowego zakończenia niż to, co mogłoby być - ale nadal jest niezapomniany. Wszyscy wiemy, że chodzi o podróż, a nie o cel, a ten dodatek zapewnia to w tym zakresie.

HQ
To jest reklama:

I cóż to za wizualna podróż. Los Angeles to po prostu Forbidden West's San Francisco z wulkanami wyrzucającymi lawę, co stanowi świetny kontrast czystej, błękitnej wody rozpryskującej się na piękne plaże, które prowadzą do bujnej, zielonej dziczy z czerwoną, gorącą lawą przepływającą przez nią. Rozumiem, dlaczego Guerrilla zrobił to wyłącznie na PlayStation 5, skoro wszystko wygląda znacznie lepiej, i to przed wspomnieniem o rozgrywce.

Bo to mnie najbardziej zaskoczyło. Burning Shores to nie tylko ładniejszy Forbidden West w Los Angeles z większą ilością historii. Garstka nowych robotycznych wrogów naprawdę odróżnia się od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni, zarówno pod względem projektu, jak i zachowania. Świetne dodatki, których nie będę tutaj spoilerować, przywołują wspomnienia, kiedy po raz pierwszy walczyłem z tymi robotami dinozaurami w Horizon: Zero Dawn. Jest podekscytowanie widząc coś zupełnie nowego, co urozmaiciło formułę, która była na krawędzi zbytniego zapoznania się z Forbidden West. Pomocne są również nowe narzędzia, umiejętności i zagrożenia środowiskowe.

Przeniesienie akcji do Los Angeles samo w sobie oferuje nowe możliwości wyjęcia maszyn w fajny i satysfakcjonujący nowy sposób. Niezależnie od tego, czy chodzi o strzelanie wybuchowymi kryształami, które mogą zadawać ogromne obrażenia w sobie i poza nimi, czy też niszczyć wrogów, sprawiając, że zniszczalne struktury spadają na nich. Mieszanie ich z nowymi kombinacjami wrogów i lepiej zaprojektowanymi obszarami do walki jeszcze bardziej zwiększa frajdę z używania starej, ulubionej broni.

Nowe bronie i umiejętności to wisienka na torcie. Podobnie jak nowi wrogowie, nie chcę tutaj psuć najlepszych i najbardziej godnych uwagi niespodzianek (nawet jeśli Sony zdecydowało się to zrobić w zwiastunach), ale powiedzmy, że kilka nowych broni zastąpiło niektóre z moich go-to, będąc zarówno potężnymi, jak i innymi niż to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Nawet hak chwytakowy stał się o wiele bardziej przydatny, pozwalając szybko niszczyć zranionych wrogów za pomocą rad critical strike. Garść nowych umiejętności Valor Surge przenosi również pewne style gry i taktyki na inny poziom. Wszystkie te możliwości w połączeniu sprawiają, że Los Angeles czuje się jak plac zabaw.

To jest reklama:
Horizon Forbidden West

Dotyczy to również kwestii pozabojowych. Zwiedzanie, szukanie przedmiotów kolekcjonerskich i pisanek lub rozwiązywanie zagadek nie stają się nużące, gdy latający wierzchowiec może pływać pod wodą, gejzery dają impuls podczas szybowania, a w Los Angeles znajduje się wiele rozpoznawalnych zabytków. Nic przełomowego, ale na tyle, aby było świeże i warte zachodu.

Coś, co nie jest warte zachodu, to spotkania z bossami, które Guerrilla rozreklamował. Ostatni boss jest zdecydowanie widowiskiem wizualnym, ale nie wnosi nic nowego pod względem rozgrywki. Może to zabawne wtedy i tam, ale także odzwierciedla niedociągnięcie franczyzy, która nie wykorzystuje w pełni jej potencjału.

Mimo to Horizon Forbidden West's Burning Shores jest obowiązkowa dla fanów gry. Los Angeles jest absolutnie piękne do biegania i latania, nowe bronie i wrogowie są zabawne i przynoszą powiew świeżego powietrza, podczas gdy historia wprowadza nowe postacie i mniejsze szczegóły, które oczywiście odegrają mniejsze lub bardziej godne uwagi role w prawie ogłoszonej trzeciej grze. Po prostu nie oczekuj Horizon Forbidden West 1.5, gdy jest to bardziej krok boczny podobny do Horizon: Zero Dawn's The Frozen Wilds.

08 Gamereactor Polska
8 / 10
+
Ładniejszy niż kiedykolwiek. Seyka. Trochę fajnych nowych wrogów i broni.
-
W większości niezapomniana historia. Dialog jest wciąż zbyt teatralny. Wiele takich samych niedociągnięć jak podstawowa gra.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty

Horizon Forbidden West - Płonące brzegiScore

Horizon Forbidden West - Płonące brzegi

RECENZJA. Przez Eirik Hyldbakk Furu

Historia Aloy wygląda lepiej niż kiedykolwiek i poprawia niektóre aspekty podstawowej wersji gry, ale wciąż brakuje jej specjalnego czegoś, co powstrzyma ją przed zniknięciem w cieniu nadchodzących gier.



Wczytywanie następnej zawartości