W dzisiejszej przestrzeni filmowej toczy się debata na temat scen seksu. W przeszłości były one modne, a twórcy używali wszelkich możliwych metod, aby wprowadzić więcej seksu do swoich programów i filmów (weźmy na przykład Grę o tron i użycie "pozycji seksualnej").
Jednak w ostatnim czasie pojawiło się sporo oporów przeciwko ludziom, którzy robią brudy, a nawet niektórzy główni aktorzy zastanawiają się, ile scen seksu to za dużo. W rozmowie z Joshem Horowitzem (w około 16 minucie), Henry Cavill mówi, że nie jest fanem scen seksu.
"Są okoliczności, w których scena seksu jest korzystna dla filmu, a nie tylko dla publiczności, ale myślę, że czasami są one nadużywane w dzisiejszych czasach" – powiedział.
Jeśli chodzi o to, co liczy się jako " korzystne dla filmu", cóż, przypuszczamy, że zależy to tylko od publiczności. Sceny seksu Oppenheimera były mocno dyskutowane w ciągu ostatnich miesięcy, ale wygląda na to, że ludzie nie są już zainteresowani oglądaniem seksu dla samego seksu. Chcą więcej od swojej rozrywki i to widać.