Nigdy nie napisałem tego w mojej pełnej recenzji jedenastego Futurama sezonu, ale ten reboot zakończył się jednym z absolutnie najlepszych odcinków Futuramy, jakie pamiętam. "All the Way Down" to klasyczna, oldschoolowa Futurama, która w równym stopniu skłaniała do refleksji, co była przejmująca. Po tak wielu niepowodzeniach, z odcinkiem o tematyce COVID "Rage Against the Vaccine", który pozostał jednym z najgorszych odcinków Futuramy w historii, wydawało się, że załoga Planet Express w końcu skierowała statek z powrotem do domu.
Teraz, gdy sezon 12 już się rozpoczął, wracamy do nerwowego etapu wprowadzającego z 11. sezonu. Flow, iskra i inteligencja z serialu nie są do końca tam, gdzie powinny, jak to zwykle bywa. Jest coś w opowiadaniu historii i dialogach, co sprawia wrażenie nierównych i niezaplanowanych. Futurama zwykle sprawia, że podwajam się ze śmiechu, ale teraz jestem bardziej przyzwyczajony do lekkich chichotów i stłumionych uśmiechów. Czuje się uwięziony w latach 2020. i nie popycha szaleństwa lat 3000. do swojego potencjału. Ta wyobrażona na nowo Futurama czasami świeci prawdziwymi oznakami życia, czasami drga trochę w ten niepokojący pośmiertny sposób, ale najczęściej walczy.
Jest jednak coraz lepiej, tak jak to miało miejsce w przypadku 11. sezonu. Na dłuższą metę staje się trochę żwawiej, trochę zabawniej, trochę pewniejszy siebie. Po 12 sezonach nadal godne podziwu jest to, że te postacie przyszłości nadal oczarowują swoim uporem i głupotą, nawet jeśli ich dynamika nie jest już tak przekonująca jak kiedyś. Bender i Professor Farnsworth (i jego głupie wynalazki) nadal trzymają dla mnie show, podczas gdy postacie takie jak Leela i Fry w większości schodzą na dalszy plan. Tym razem twórcy serialu badają niepotrzebnie zawiłą naturę NFT, zazdrosne chatboty i kosmitów, którzy lubią torturować ludzi za pomocą Squid Game gier śmierci. Jest trochę śmiechu, chociaż historie nie są już tak bardzo zaskoczone, ponieważ większość tego, co jest tutaj opowiedziane, wydaje się dość oczekiwana i przewidywalna.
Zobaczymy, co wydarzy się po wielkim cliffhangerze szóstego odcinka, który oznaczał koniec mojej zapowiedzi. W sezonie 12 jest w sumie 10 odcinków i wciąż jest cały potencjał na świecie, aby zakończyć nawet ten sezon z przytupem. Czy ośmielę się mieć nadzieję na nowe "All the Way Down"? Jeśli scenarzyści zmuszą się do nieco większej kreatywności w swoich koncepcjach science fiction i odważą się rzucić wyzwanie swoim humorem, Futurama może nadal być jedną z monumentalnych atrakcji gatunku komedii animowanej. Na razie jest zbyt bezpiecznie, stąd moja ocena 6, ale poczekam, aby zobaczyć, co ma do zaoferowania reszta sezonu, zanim przedstawię pełną analizę sezonu 12.