Polski
Gamereactor
artykuły
Star Wars Jedi: Fallen Order

Czy warto wrócić do Star Wars Jedi: Fallen Order na Xboksie Series X?

Gra została ostatnio dostosowana do next-genów, więc postanowiliśmy przetestować jej ulepszoną wersję.

HQ
HQ

Kiedy ujawniono, że Star Wars Jedi: Fallen Order dołączy do rosnącej listy tytułów zoptymalizowanych pod kątem nowej generacji, nie wahałem się poddać go próbie. Gra Respawnu nadal jest jedną z najlepszych przygód, jakie przeżyłem w uniwersum Gwiezdnych Wojen. Postanowiłem przetestować ją zarówno na podstawowym Xboksie One, jak i nowym, lśniącym Xboksie Series X, żeby sprawdzić, czy warto powrócić do zabawy po tylu miesiącach.

Podobnie jak inne gry dostosowane do next-genów, Fallen Order na Xboksie Series X oferuje dwa tryby: tryb wydajności (1080p / 60 kl./s) i tryb grafiki (4K / 30 kl./s). Oba z nich można po prostu przełączać w menu głównym. Oba mają też swoje zalety, ponieważ tryb wydajności pozwala na znacznie płynniejsze bitwy na miecze świetlne, a tryb grafiki jest optymalnym wyborem, jeśli zależy nam na oszałamiającym otoczeniu. Dla porównania, na Xboksie One i PS4 gra działa w rozdzielczości 1080p i 30 kl./s, co sprawia, że oba tryby na nowej konsoli sprawują się zdecydowanie lepiej.

Star Wars Jedi: Fallen Order
To jest reklama:

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to jak szybko uruchamia się gra. Na moim podstawowym modelu Xboksa One dotarcie do samego menu głównego po kliknięciu aplikacji zajmuje około dwóch minut, a na Xboksie Series jakieś 50 sekund. Zmiana czasu ładowania jest tutaj znacząca. Nie jest to jednak zasługa samej aktualizacji, lecz dysku SSD, ale pomyślałem, że warto ten aspekt podkreślić, ponieważ jest jednym z powodów, przez które później trudno było mi wrócić do gry na Xboksie One.

Muszę jednak przyznać, że nawet grając w trybie grafiki, na Xboksie Series X nie widziałem większych różnic, które rzuciłyby mnie na kolana. Ulepszenia są zauważalne, ale bardzo subtelne i łatwo można je przeoczyć, chyba że zestawimy obie wersje obok siebie, tak jak zrobiłem w tym artykule.

Xbox One ma natomiast ogromne problemy z wyświetlaniem cieni i tekstur, co widać na powyższym filmie. W tych samych scenach na Xboksie Series X takie problemy w ogóle nie występują, a wszystko wydaje się bardziej szczegółowe. Przechwyciłem również fragment sceny z rozległą panoramą, w trakcie której na Xboksie One efekty świetlne nieco wariowały, a na Series X wszystko działa, jak należy, niezależnie od trybu.

Star Wars Jedi: Fallen Order
To jest reklama:

Po premierze gry powszechnie narzekano na optymalizację i niestabilną liczbę klatek na sekundę, która często spadała poniżej trzydziestu. Na Xboksie Series X w ogóle takich problemów nie uświadczyłem, a w trybie wydajności płynność ani razu nie zeszła poniżej sześćdziesięciu klatek. Swoją drogą, jest to liczba, która naprawdę robi robotę w przypadku tego tytułu, ponieważ w Fallen Order często sukces gracza zależy od szybkiej reakcji. Podczas bitew na miecze świetlne należy odczytywać ruchy przeciwnika, aby precyzyjnie mierzyć czas zamachów, uników i parowania. Jeśli chcecie przekonać się, jak liczba klatek na sekundę może wpływać na takie doświadczenie, spróbujcie odwiedzić Blighttown w pierwszym Dark Souls.

Różnice między nowymi a starymi konsolami nie są kolosalne, chyba że porównujemy obie wersje naraz obok siebie, ale ta z Xboksa Series X wygrywa pod każdym względem. Stała i zwiększona liczba klatek na sekundę, brak problemów z teksturami i oświetleniem, dużo krótsze czasy ładowania to coś, co doceni każdy gracz. Jeśli jeszcze nie graliście w Fallen Order i macie pieniądze do wydania, wybierzcie kopię na Xboksa Series X. Nie zawiedziecie się.

HQ

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości