Polski
Gamereactor
zapowiedzi
Bravely Default II

Bravely Default II - wrażenia z wersji demonstracyjnej

Demo przez mękę.

HQ
Bravely Default II

Być może zabrzmi to dziwnie, biorąc pod uwagę krótki wycinek gry, ale dawno już nie spotkałem się w gatunku jRPG z tak wysokim wyzwaniem, jakie stawia przed graczem demo Bravely Default II.

Dla jednych jest to niewątpliwie zaleta, a inni prawdopodobnie zderzą się z murem, bo faktycznie próbna wersja gry nie bierze jeńców i każdego z miejsca traktuje niczym weterana, u którego na klatce piersiowej pobłyskuje sporo platynowych medali. Jest to zaskakujące. Poprzednie dwie odsłony serii, pomimo że do najłatwiejszych nie należały, miały dość niski próg wejścia. Ustawiony na tyle, by każdy fan gatunku mógł bez większych przeszkód cieszyć się grą. Demo Bravely Default II wraca jednak do czasów, w których zmuszeni byliśmy przez długie godziny szkolić postaci oraz zdobywać pieniądze na nowy ekwipunek.

Bravely Default II
To jest reklama:

Nie tyle jest to złe, i zapewne starsi gracze nie będą mieli z tym problemu, o ile zwyczajnie problematyczne, bo i w gruncie rzeczy gdybym wcześniej nie grał w poprzednie odsłony lub w jakiekolwiek podobne tytuły, czułbym się zwyczajnie przytłoczony. Oczywiście, że poziom trudności nie definiuje zabawy, a wręcz czasem daje znacznie więcej satysfakcji, jednak w moim przekonaniu demo powinno zachęcić do grania również nowych graczy, a nie wyłącznie wyjadaczy gatunku.

Pomimo nieco wymuszonego przez grind dłuższego czasu, jaki spędziłem w demie Bravely Default II, muszę przyznać, że prawdopodobnie tytuł spełni wszystkie pokładane w nim przeze mnie nadzieje. Malownicze tła potrafią rozkochać w sobie już od pierwszych chwil, a przepięknej muzyki już teraz, gdybym mógł, słuchałbym nieprzerwanie na jakiejkolwiek platformie streamingowej. Niestety, nieco ponarzekać muszę na modele postaci, które w mojej ocenie nie uległy aż tak wielkiej zmianie względem części poprzednich, które były wydane przecież na przenośnej konsolce 3DS. Owszem, zauważalne są takie oczywistości jak ostrzejsze tekstury materiałów i dokładniejsze animacje, jednak sprzęt taki jak Switch zdecydowanie stać pod tym względem na więcej. Choć, jak wszyscy dobrze wiemy, gry wydawane na „Pstryczku" nie próbują być piękne na siłę.

Bravely Default II

Najważniejsze, że w tym szaleństwie jest metoda. Pomimo koślawych ataków i niekoniecznie ładnych modeli wszystko wydaje się tu mieć ręce i nogi. Całość jawi się przemyślana i wyraźnie widać, że Square Enix wiedziało, co chce osiągnąć. Mnie szczególnie do gustu przypadły klasy postaci, które ponownie zmieniają całkowicie wygląd czwórki bohaterów. Elvis w stroju czarnego maga w prostej linii jest nawiązaniem do Ardyna z Final Fantasy XV i takich smaczków fani „kwadratowych" uchwycą tu znacznie więcej. Na odważnych i cierpliwych zresztą w samym demie czeka masa sekretów do odkrycia, w tym jedna bonusowa klasa postaci i ukryty boss.

To jest reklama:

Technicznie natomiast... cóż, forma poprzednich odsłon nie zmieniła się kompletnie, a filary mechaniki nadal stoją na swoim miejscu. Mamy tu do czynienia z klasycznym jRPG, w którym walki odbywają się na tury, a my pomiędzy fabułą wykonujemy szereg misji pobocznych. W systemie klas odnajdą się osoby kochające starsze odsłony Final Fantasy lub samego Bravely Default - w końcu pierwotnie gra miała być właśnie kolejną „Ostateczną Fantazją". Poza wspomnianymi zabawnymi animacjami (nadal nie rozumiem, dlaczego bohaterowie tak śmiesznie machają mieczami) raczej na grę nie powinien nikt narzekać.

Bravely Default II

Nie wypowiem się na chwilę obecną o fabule. Zresztą, nawet gdybym chciał, to i tak nie mógłbym tego zrobić. Osoby siedzące w gatunku doskonale wiedzą, że początek gry tak naprawdę niczego nie wyjaśnia i prawdopodobnie czeka nas wiele przeróżnych zwrotów akcji. Tymczasem warto dać szansę i skusić się na demo Bravely Default II. To mocno nawiązująca do klasyki formuła, za którą wiele osób tęskni, a która, gdy chwyci, potrafi nawet dziś wessać na długie godziny zabawy. Nie wierzcie tylko swoim zmysłom, które mówią wam, że „to tylko dwa wilki i sobie bez problemu poradzę" - w tej grze nie należy lekceważyć nikogo i niczego. Miłego grania!

Powiązane teksty

0
Bravely Default IIScore

Bravely Default II

RECENZJA. Przez Ingar Takanobu Hauge

Może nie robi takiego wrażenia, jak jej poprzedniczka, ale pomimo drobnych problemów Bravely Default II zapewni rozrywkę zarówno nowicjuszom, jak i weteranom serii.



Wczytywanie następnej zawartości