Argentyński klub piłkarski Deportivo Riestra, dziewiąty w lidze argentyńskiej po awansie w zeszłym roku, został mocno i niemal jednogłośnie skrytykowany za swój ostatni chwyt marketingowy: pozyskali popularnego YouTubera, Spreena, aby zagrał w meczu pierwszej ligi.
Nie chodzi o to, że YouTuberzy i streamerzy organizują własne zawody piłkarskie i sportowe, jak ma to miejsce w przypadku hiszpańskiej ligi Kings and Queens. Nie chodzi nawet o to, że YouTuberzy staną się prawdziwymi sportowcami, jak Jake Paul, który w tym tygodniu walczy z Mikiem Tysonem. Jest to po prostu przypadek YouTuberów, którzy wysysają profesjonalne sporty tylko dla rozgłosu. Dla pieniędzy.
Iván Buhajeruk, 24-letni streamer znany jako Spreen, który głównie gra w gry wideo przed swoimi ośmioma milionami subskrybentów, był nagłówkiem zespołu. Zagrał jednak mniej niż minutę, bo po 58 sekundach został zmieniony.
"Nigdy nie widziałem czegoś takiego. To jest niespotykane. To żenujące. Gdzie w tym zabawa? Jesteśmy dziennikarzami, to jest brak szacunku. To obciąża argentyński futbol - mówili komentatorzy na żywo.
Zostało to zaaranżowane przez Speed, firmę produkującą napoje energetyczne, która promuje zarówno klub, jak i streamera. Kapitan Riestry, Milton Céliz, powiedział zrezygnowany, że "nie ponosimy odpowiedzialności, to pochodzi od właścicieli".
"Wiem tylko, że Iván sprzedaje puszki, a ja dostaję za nie zapłatę" – powiedział menedżer Cristian Fabbiani, cytowany przez "El País".
<social>https://x.com/prensariestra/status/1856349978978922539?t=BNXsridg8UL3_mXIvsNPGQ&s=08</social>
Ze względu na przytłaczającą negatywną reakcję, klub opublikował oświadczenie, w którym szczerze przeprasza wszystkich, którzy poczuli się urażeni. "Naszym celem było (i nadal jest) przyciągnięcie nowej publiczności do piłki nożnej, budowanie mostów między różnymi światami i platformami" i zacytowaliśmy prezydenta Realu Madryt, Florentino Péreza, który powiedział, że europejska młodzież traci zainteresowanie piłką nożną.
Chwyt marketingowy spotkał się jednak z ostrą krytyką ze strony wielu osób publicznych (w tym zawodników przeciwnej drużyny Vélez, obecnych liderów Argentyny): "Dzisiaj telewizja pokazała (dzieciakom) skrót, który nie jest prawidłowy. Dzisiaj brak szacunku do piłki nożnej (...) to zły przekaz dla społeczeństwa, dla dzieci" – powiedział Braian Romero z Vélez. Mecz zakończył się wynikiem 1-1.
Ta sprawa może nie skończyć się publiczną reakcją, ponieważ AFA (Argentyński Związek Piłki Nożnej) prowadzi dochodzenie, czy było to naruszenie kodeksu etycznego, a prokurator ma podejrzenia co do oszustwa hazardowego.